Jamie Oliver a hamburgery z McDonald's - o co chodzi?...

"McDonald's przegrywa prawną batalię z szefem kuchni Jamiem Oliverem, który udowodnił, że sprzedawane przez nich jedzenie nie nadaje się do spożycia, ponieważ jest wysoce toksyczne. Szef kuchni Jamie Oliver wygrał bitwę z największą na świecie siecią fast foodów. Oliver udowadnia, jak powstają burgery" - tak wyglądają nagłówki materiałów udostępnianych przez internautów.
W postach dodatkowo "wyjaśnia się" w jaki sposób słynny szef kuchni dowiódł, że mięso jest "myte wodą amoniakalną, a następnie wykorzystywane do wypełnienia burgera".
Post zaczął intensywnie krążyć w mediach społecznościowych w grudniu minionego roku. Znowu. Bo w lutym 2021 r. – jak podaje agencja prasowa AFP - serwis konsumencki Fact Check obalił podobne informacje pojawiające się we Francji i Belgii, podczas gdy inne organizacje, oddzielające fakty od blagi, zrobiły to już kilka lat wcześniej.
Wspomnianego pozwu nigdy nie było, chociaż McDonald's faktycznie używał wcześniej mięsa traktowanego wodorotlenkiem amonu (mieszanka gazowego amoniaku i wody). Pod koniec stycznia 2011 roku amerykański potentat branży fast food ogłosił, że zaprzestał tego procederu.
Prawdą jest za to, że Oliver nazywał fast foodowe mięso "różowym śluzem", a w swoim programie telewizyjnym "Food Revolution" wyjaśnił, że wypełnienie hamburgerów powstaje w efekcie zmielenia części mięsa normalnie niejadalnych dla ludzi, a następnie umycia całości w wodorotlenku amonu, by zabić bakterie, które mogą powodować choroby, takie jak salmonella.
Oliver uruchomił swój program telewizyjny w 2010 roku i krytykował w nim posiłki szkolne, podawane w amerykańskich stołówkach. Jego zespół potwierdził AFP, że gwiazdor kulinarny nigdy nie podjął "żadnych działań prawnych" przeciwko McDonald's.