Katarzyna Grochola pisze książki z zamkniętymi oczami!

Początek tej historiii sięga 1978 roku, kiedy to wraz z pierwszym mężem, handlowcem, wyjechała do Libii. Tam zajmowała się przepisywaniem po angielsku ministerialnych raportów. W 1980 roku w Trypolisie przyszła na świat jej córka, Dorota Szelągowska. Grochola w Libii spędziła trzy lata. Zakochała się tam w innym mężczyźnie i by wyjść z tej patowej sytuacji, wróciła do Polski. Niewiele później rozwiodła się z mężem. Do tego libijskiego epizodu nawiązuje najnowszy filmik, jaki pisarka zamieściła na swoim Instagramie.
"Dzisiaj wam pokażę, jak pewna indolencja, w innych sprawach bardzo owocuje. Otóż ponieważ nic nie umiałam, a jechałam do Libii, musiałam się jednej rzeczy nauczyć – było to pisanie bezwzroczne. W tym celu udałam się na osiem godzin na naukę, a potem przez dwa tygodnie ćwiczyłam. Dzisiaj mi się to bardzo przydaje, ponieważ jako osoba dosyć leniwa lubię mieć zamknięte oczy przy pisaniu. I lubię się zagłębić w swój własny świat. Zaraz wam pokażę, jak to się robi" – powiedziała w nagraniu Grochola.
Po tych słowach wstępu literatka poprosiła asystującą jej kobietę, by ta zasłoniła jej oczy chustą. Grochola zaczęła mówić, jednocześnie spisując prawie bezbłędnie wypowiadane przez siebie słowa. "Róbcie to samo. Lenistwo usprawiedliwia prawdziwe wynalazki" – podsumowała z uśmiechem ten performance.