W czasie pandemii rośnie fala... bejtu
Według słownika Slang.pl, bejt to "spolszczona pisownia angielskiego słowa bait, oznaczającego wkręcanie kogoś – wciskanie tej osobie kitu lub ściemy”. Internetowi żartownisie, a może po prostu prowokatorzy, publikują więc teraz na popularnych grupach wsparcia informacje typu: "Chcemy się w ósemkę wybrać do parku wodnego. Czy jest czynny i na jakie zniżki możemy liczyć?”.
Albo: "Dostałem paczkę z Włoch, szukam wolontariusza, który ją odbierze. Zawartość do podziału”.
I zaczynają się komentarze. Jedni chcą udzielić informacji, inni od razu złorzeczą na brak odpowiedzialności. Gdy komentarze zamierają, bejter doprowadza do ujawnienia się i otrzymuje kolejną satysfakcję, w formie wiadra pomyj, wylewanego na jego głowę.
Bejt ma więc z hejtem coś wspólnego – po prostu go poprzedza...