Projektant Ralph Lauren kończy 80 lat
Choć swoją drogę w świecie mody zaczynał od sprzedawania, a następnie projektowania krawatów, na przestrzeni lat udało mu się stworzyć imponujące, warte miliardy dolarów, modowe imperium. Dziś w jego strojach spacerują po czerwonych dywanach największe gwiazdy Hollywood.
Ralph Lauren, który zdaje się być wzorcowym przykładem beneficjenta zaszczepionej w umysłach ówczesnej klasy pracującej idei "amerykańskiego snu", przeszedł długą i fascynującą drogę na sam szczyt. Dorabiający w sklepie imigrant z żydowskiej rodziny stał się jednym z najbardziej cenionych projektantów mody, który został uhonorowany w tym roku Orderem Imperium Brytyjskiego za wybitne zasługi.
"W swojej pracy próbowałem odzwierciedlić różne rodzaje wrażliwości. Nie miałem planu. To był instynkt i odwaga, miłość, pasja i uczciwość" – opowiadał w wywiadzie dla magazynu "GQ".
Urodził się 14 października 1939 r. w nowojorskim Bronksie jako syn żydowskich imigrantów Friedy i Franka Lifshitzów. Nieszczęśliwie brzmiące – jak sam stwierdzi po latach – nazwisko zmienił w młodości na to, które dziś wszyscy znamy z bilboardów, witryn butików i pokazów mody.
Jego ojciec, choć był artystą, pracował jako dekorator wystaw sklepowych – to tam mały Ralph zaraził się fascynacją modą i po raz pierwszy zachwycił się siłą ubioru, który, jak trafnie zauważył, potrafi zmieniać ludzi nie do poznania.
Uwielbiał też przeglądać fotografie gwiazd złotej ery Hollywood, takich jak Fred Astaire i Katharine Hepburn oraz podziwiać ich wyszukane, pełne glamouru stroje.
Studia, które rozpoczął w nowojorskim City College bardzo szybko porzucił. W latach 1962-1964 odbył służbę wojskową. Na początku lat 60. zajął się sprzedażą krawatów – już na Manhattanie, w firmie Brooks Brothers.
Jednak gdy zaprezentował właścicielom sklepu swoje projekty – znacznie odważniejsze, wyróżniające się na tle stonowanych modeli, które się wówczas szyło – spotkał się z dezaprobatą. Porażka nie zniechęciła jednak aspirującego designera. W 1967 r. Lauren założył swoją firmę Polo, która wkrótce obok krawatów do swojej oferty włączyła koszule i garnitury. I tak niepozornie rozpoczęła się rewolucja w świecie amerykańskiej mody.
To on spopularyzował słynne obecnie na całym świecie koszulki polo, wykreował niezliczoną ilość trendów. W 1971 r. projektant zaprezentował swoją pierwszą kolekcję dla kobiet. Po latach zaczął ubierać największe gwiazdy kina – od Penelope Cruz po Gwyneth Paltrow i Cate Blanchett.
Jego kreacje robiły furorę także na ekranie – w 1974 r. ubrał Roberta Redforda w "Wielkim Gatsbym", a film otrzymał statuetkę Oscara za kostiumy. Zaprojektował także ikoniczne stroje Diane Keaton w "Annie Hall” Wody’ego Allena. To u niego pracowała serialowa Rachel Green z „Przyjaciół", co w latach 90. było spełnieniem zawodowych marzeń każdej śniącej o karierze w branży mody dziewczyny.
Zwykł mawiać, że siła oddziaływania ubioru nie tkwi w rodzaju materiału, że ubrania powinny opowiadać jakąś historię. On sam na przestrzeni dekad wykreował historię, w którą uwierzyły miliony. Michael Gross, nowojorski pisarz, który przeprowadził kilka wywiadów z Laurenem i napisał jego biografię, mówi, że najbardziej interesująca jest w nim jego siła woli.
"Jest jak Steve Jobs. Potrafi dosłownie kształtować rzeczywistość według własnej wizji. Ralph potrafi stworzyć opowieść i sprawić, że ludzie w nią uwierzą" – stwierdza w rozmowie z "The Guardian".
Świat Laurena to w istocie świat iluzji – pięknej, z natury efemerycznej, a jednocześnie niesamowicie pociągającej. Nie bez przyczyny projektant nazywany jest sprzedawcą marzeń. Odkrył, że moda to aspiracje i marzenia. I zbił na tym majątek.
"Ralph Lauren sprzedaje więcej niż ubrania. On sprzedaje życie, jakie chcielibyście wieść" – powiedziała kiedyś o słynnym projektancie Oprah Winfrey. "Posiadanie ubrania Ralpha Laurena to zasmakowanie amerykańskiego snu. Oferuje migawkę stylu życia z bajki, które wydaje się możliwe do osiągnięcia" – konstatuje.