Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Ortosomnia, czyli obsesja... snu

Ortosomnia, czyli obsesja... snu
Niektórzy mają obsesję na punkcie śledzenia swoich parametrów snu... (Fot. Getty Images)
Sen jest jednym z podstawowych elementów zdrowego stylu życia. Coraz więcej mówi się o problemach zaburzenia snu i jego konsekwencjach, dlatego też przywiązujemy do niego większą wagę. Jednak zbyt duża obsesja na punkcie snu może prowadzić do ortosomni.
Reklama
Reklama

Opracowany w 2017 roku przez zespół ekspertów ds. snu termin "ortosomnia" odnosi się do fiksacji na temat idealnego snu, która w ostatnich latach znacznie się pogłębiła. Eksperci wskazują, że w klinikach pojawia się coraz więcej osób, które nie tyle skarżą się na zaburzenia snu, co ich zdaniem na "niewłaściwy sen".

"Zgłaszały się do nas osoby, których ilość i jakość snu była normalna, jednak miały obsesję na punkcie śledzenia swoich parametrów snu. A im bardziej usiłujesz kontrolować sen, tym gorzej" - wyjaśnia na łamach "Elle" dr Kelly Baron z uniwersytetu w Utah.

Użytkownicy mają taką obsesję na punkcie danych, że stresują się snem. Ze względu na korelację między dążeniem do doskonałości a zdrowiem, jest to porównywalne z ortoreksją, w której obsesja na punkcie zdrowego odżywiania prowadzi do problemów psychologicznych z odchudzaniem, dlatego Baron i jej koledzy nazwali ten stan "ortosomnią".

"Według badań w ciągu ostatnich pięciu dekad średni czas snu w ciągu tygodnia skrócił się o 90 minut, z ośmiu i pół godziny do poniżej siedmiu, 31 proc. z nas przesypia mniej niż sześć godzin". (Fot. Getty Images)

"Lata 80. i 90. poświęciliśmy na poszerzanie wiedzy o aktywności fizycznej, lata 2000 poświęciliśmy na naukę o odżywianiu i diecie. To naturalne, że teraz możemy skupić się na śnie" - tłumaczy na łamach "Elle" dr Guy Meadows, współzałożyciel i dyrektor kliniczny The Sleep School w Londynie, który wskazuje, że sen, obok diety i aktywności fizycznej, jest jednym z filarów zdrowia.

Choć zainteresowanie higieną snu rośnie, jak na ironię, nie oznacza to, że śpimy więcej. Według badań, w ciągu ostatnich pięciu dekad średni czas snu w ciągu tygodnia skrócił się o 90 minut, z ośmiu i pół godziny do poniżej siedmiu, przy czym 31 proc. z nas przesypia mniej niż sześć godzin.

Przyczynia się do tego szereg czynników - najbardziej oczywistym z nich są dłuższe godziny pracy, stres czy nieustanne korzystanie z urządzeń cyfrowych. Jednak głównym winowajcą zwiększającym bezsenność wydają się być zaburzenia okołodobowe. To 24-godzinny zegar wewnętrzny, który jest przede wszystkim regulowany przez światło, a fotoreceptory w oku reagują na zmiany światła i ciemności, łącząc się bezpośrednio z częścią mózgu, która reguluje wewnętrzny zegar biologiczny człowieka.

Zasady zdrowego snu "w pigułce". (Fot. Getty Images)

Ponieważ większość z nas jest otoczona bez końca sztucznym światłem, w tym niebieskim światłem emitowanym przez różne urządzenia, rytmy dobowe są zaburzane. Jedno z badań wykazało, że czytanie e-booka cztery godziny przed snem przez pięć nocy z rzędu opóźnia uwalnianie melatoniny o ponad półtorej godziny, przesuwając rytm dobowy, przenosząc nas w inną strefę czasową.

Jak na ironię, z pomocą przychodzą nam nowe technologie i aplikacje, które mają pomóc poprawić jakość snu. Jednak, jak wskazują specjaliści, mogą one również przyczynić się do ortosomni.

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 18.04.2024
GBP 5.0589 złEUR 4.3309 złUSD 4.0559 złCHF 4.4637 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama