Czas wężymorda nastał w kuchni!
Skorzonera powoli wraca do łask, dzięki modzie na przywracanie do kuchni zapomnianych warzyw. Z warzyw korzennych jadamy już nie tylko marchewkę, pietruszkę czy buraka ćwikłowego, ale też np. topinambur.
Skorzonera jest rośliną o wąskich liściach, jadalnym korzeniu o ciemnobrunatnej lub czarnej skórce i białym miąższu. Można by pomyśleć, że jej alternatywna nazwa – wężymord wzięła się właśnie ze względu na podobieństwo warzywa do węża. Ale tak naprawdę chodzi o to, że w medycynie ludowej skorzonera służyła do leczenia ukąszeń jadowitych węży. W smaku przypomina nieco szparagi i idealnie nadaje się do praktycznie każdej obróbki termicznej.
Przed spożyciem korzenie należy dokładnie umyć, a później obrać ze skórki. Uwaga - przy obieraniu skórka silnie farbuje ręce, zabarwiając je na czerwono-brunatny kolor. Warto zaopatrzyć się w rękawiczki ochronne. Podczas obierania warzywo wydziela mleczny, mocno klejący się sok. Starty na tarce korzeń można jeść w wersji surowej czy dodatek do sałatek warzywnych.
To warzywo nie tylko smaczne, ale też pełne właściwości odżywczych. Zawiera wapń, żelazo, potas, magnez, sód, fosfor, witaminy B1, B2, C i E oraz - mający silne właściwości przeciwutleniające - karoten. Ze względu na zawartość inuliny, skorzonera polecana jest zwłaszcza osobom chorującym na cukrzycę.