Cardi B chce się zająć polityką
Cardi B od dawna przejawia duże zainteresowanie światem polityki. Laureatka wielu nagród Grammy, BET Awards i MTV Music Video Awards co jakiś czas publikuje w sieci swoje spostrzeżenia dotyczące aktualnych wydarzeń i działań władz Stanów Zjednoczonych, nie szczędząc przy tym słów krytyki m.in. amerykańskiemu prezydentowi.
Artystka należy do najzacieklejszych przeciwników Donalda Trumpa – zdarzyło jej się nawet nazwać go "terrorystą". Konsekwentnie wyraża publicznie dezaprobatę dla prezydenta oraz rozczarowanie postępowaniem amerykańskiego rządu – m.in. w związku z niedawnym zastrzeleniem irańskiego generała Kasema Sulejmaniego.
"Myślę, że chcę być politykiem" – napisała niedawno na Twitterze.
Artystka zdradziła, że rozważa podjęcie dalszej edukacji, by lepiej przygotować się do nowej roli. "Czuję, że gdy wrócę do szkoły i skupię się na nauce, być może w przyszłości wystartuję w wyborach do Kongresu. Sądzę, że mam mnóstwo pomysłów, które mają sens. Potrzebuję tylko kilku lat studiów, żeby móc trochę tu namieszać" – dodała Cardi B.
Artystka od dawna interesuje się polityką, ale to, że sama chciałaby się nią zajmować, to nowość. W zeszłym roku, gdy była gościem programu "Entertainment Tonight", została wprost zapytana o to, czy kiedykolwiek zastanawiała się nad karierą polityczną. Wtedy zaprzeczyła.
"Czuję, że to bardzo duża odpowiedzialność. Nie możesz zawieść milionów ludzi, którzy na ciebie głosowali" – stwierdziła wówczas Cardi B. Wiele wskazuje jednak na to, że w ciągu ostatnich miesięcy zmieniła zdanie. Czy zamieni estradę na Kapitol? Czas pokaże.