Bliscy Elona Muska nie znosili Amber Heard...

Elon Musk zwrócił uwagę na Amber Heard, gdy zobaczył ją w filmie "Maczeta zabija" (2013). Miliarder zaprosił ją później do siedziby swojej firmy z branży kosmicznej, SpaceX, a następnie odwiedził ją na planie "Aquamana". Zaczęli spotykać się w 2016 r., tuż po tym, jak Amber złożyła pozew o rozwód z Deppem. Jej związek z Muskiem trwał nieco ponad rok.
Osoby z bliskiego otoczenia Muska, rozmawiając z autorem jego biografii, nie zostawiły na Heard suchej nitki. "Była toksyczna, była koszmarna" – wspomina Kimbal Musk, brat Elona. Szef personelu Muska porównał ją z kolei do Jokera z "Batmana".
"Nie miała innego celu niż wywołać chaos. Uwielbia wszystko destabilizować. Ona i Musk nie spali całą noc, bo się kłócili, a potem on nie mógł wstać aż do popołudnia" – stwierdził Sam Teller.

Kimbal dodaje, że Amber potrafiła być też czarująca. "To naprawdę bardzo dobra aktorka, więc powie rzeczy, które lubisz. Ale nie będzie mówić prawdy. Sposób, w jaki potrafi kreować własną rzeczywistość, przypomina mi mojego tatę".
Errol Musk, bo o nim mowa, od wielu lat pozostaje skłócony z rodziną. Kolejna partnerka Elona, piosenkarka Grimes, z którą ten ma troje dzieci, uważa, że tendencja Muska do lokowania uczuć w niewłaściwych kobietach, jest efektem jego relacji z ojcem. Z powodu tej relacji miłość kojarzy mu się z tym, że ktoś jest wobec niego nikczemny i opresyjny.
"To smutne, że mój brat zakochuje się w kobietach, które są dla niego naprawdę podłe. Bez wątpienia są piękne, ale mają bardzo ciemną stronę i Elon wie, że są toksyczne" – przyznał Kimbal. Elon potwierdził Isaacsonowi, że w sprawach uczuciowych szczególnie często bywa "głupcem".