Cameron Diaz znów porzuci Hollywood? Aktorka narzeka na uprzedmiotowienie kobiet
![Cameron Diaz znów porzuci Hollywood? Aktorka narzeka na uprzedmiotowienie kobiet](https://assets.aws.londynek.net/images/jdnews-lite/2719994/414387-202502111059-lg2.jpg.webp?t=1739271554.000000)
Po trwającej dekadę przerwie od grania w filmach 52-letnia Cameron Diaz wróciła do aktorstwa. Gwiazda takich kinowych hitów, jak "Aniołki Charliego", "Gangi Nowego Jorku", "Maska" czy "Vanilla Sky", postanowiła przypomnieć o sobie występując w komedii sensacyjnej Netflixa "Znowu w akcji".
To opowieść o dwójce byłych agentów CIA, którzy zostają wciągnięci do świata szpiegów, gdy ich tożsamość wychodzi na jaw. U boku Diaz wystąpili m.in. Jamie Foxx, Kyle Chandler, Andrew Scott i Glenn Close. Po raz ostatni aktorkę oglądaliśmy na dużym ekranie w 2014 roku, gdy premierę miał komediodramat "Annie". Jej pożegnanie z wykonywaną profesją trudno uznać za udane – za rolę w produkcji otrzymała ona nominację do niesławnej Złotej Maliny.
Szumnie zapowiadany powrót Diaz również okazał się rozczarowujący. "Znowu w akcji" zbiera na razie fatalne recenzje – dość wspomnieć, że w opiniotwórczym serwisie Rotten Tomatoes tytuł uzyskał zaledwie 26 proc. pozytywnych ocen krytyków.
"The Guardian" zarzucał twórcom operowanie kliszami i brak oryginalności, a Collider stanowczo orzekł, że "Cameron Diaz zasługuje na to, by wrócić w zdecydowanie lepszym filmie".
Zagraniczne media donosiły niedawno, że produkcja Netflixa jest prawdopodobnie ostatnią pozycją w aktorskim portfolio gwiazdy. Powodem decyzji o kolejnym – i tym razem ostatecznym – porzuceniu Fabryki Snów jest rzekomo tęsknota za córeczką Raddix, którą Diaz powitała na świecie trzy lata temu.
"10-godzinne dni zdjęciowe mocno dały się Cameron we znaki. Ona po prostu nie umie być z dala od Raddix, bo macierzyństwo kocha bardziej niż cokolwiek innego" – zdradził informator "Daily Mail".
Plotki o rychłym powrocie na emeryturę podsyciła tymczasem sama aktorka. W rozmowie z magazynem "Vanity Fair" zdobywczyni czterech nominacji do Złotego Globu wyraziła bowiem ubolewanie nad tym, że kobiety pracujące w branży filmowej są traktowane przedmiotowo.
"Jako kobiety jesteśmy przyzwyczajone do bycia uprzedmiotowionymi. Niezależnie od tego, czy mówimy o gwiazdach kina, czy nie, dotyczy to w zasadzie każdej kobiety. W warunkach naszej pracy jest to jednak zdecydowanie bardziej ekstremalne. Uczyniono z nas lalki" - stwierdziła nie kryjąc frustracji aktorka.
Nie omieszkała również podkreślić, że w Hollywood panuje od dekad niepisana konstytucja, zgodnie z którą kobiety muszą się na to godzić. Dodała też, że skoro kobiety nadal grają w filmach, to w branży filmowej zakłada się, że im to nie przeszkadza.
W sieci natychmiast zaczęto spekulować, że gwiazda znów planuje usunąć się w cień. "Dopiero co wróciła do branży filmowej, a już rozwala system. Brzmi, jakby była gotowa na kolejną przerwę. Ona po prostu nie wydaje się być zadowolona z tego, że Hollywood nadal kręci filmy" – ocenił serwis Radar Online.