Menu

Znalezione w trawie, czyli wybrane ciekawostki 134. edycji Wimbledonu

Znalezione w trawie, czyli wybrane ciekawostki 134. edycji Wimbledonu
Wimbledon jest jednym z najważniejszych turniejów tenisa na świecie. Na zdjęciu: Niemiec Boris Becker i jego trofeum, które wywalczył w 1985 roku dzięki walce z Kevinem Currenem. (Fot. Getty Images) (Fot. Getty Images)
W dotychczasowych 134 edycjach tenisowego Wimbledonu nie brakowało nie tylko wydarzeń historycznych i przełomowych, ale niecodziennych czy wywołujących uśmiech. Tegoroczny turniej rozpoczyna się właśnie dziś!

Tenisistka szukająca "boyfrienda"

Patrycia Stewart, porzucona przez partnera tuż przed turniejem w 1961 roku - grała z wyhaftowanym na spódniczce numerem swego telefonu. Fotoreporterzy nie przeoczyli tej "reklamy" i zrobiło się o tym głośno. Kilka tygodni po Wimbledonie Amerykanka poślubiła krykiecistę Johna Edricha.

Prawdopodobnie był jednym z wielu kandydatów na męża, który ośmielił się zadzwonić pod wskazany numer.

Tenis przegrał z futbolem

Biorąc pod uwagę nagrody pieniężne, które należą się przegranym w pierwszej rundzie, trzeba być uzależnionym fanem futbolu, by zrobić to, co włoski tenisista Nicola Pietrangeli w 1970 r. Po obejrzeniu niewiarygodnego zwycięstwa Italii w półfinale mistrzostw świata z RFN (4:3 z dogrywką) postawił zrezygnować z udziału w turnieju wimbledońskim, a miał grać w 1. rundzie z Dennisem Ralstonem, i pozostał w Meksyku, by oglądać finał, nota bene przegrany przez Włochów z Brazylią (1:4).

Emeryt ratuje turniej

W 1973 roku miał miejsce masowy bojkot imprezy. Na znak solidarności z Nikolą "Nikim" Pilicem, ukaranym przez ITF za odmowę gry w Pucharze Davisa, 81 zawodników nie zjawiło się w Londynie. Powstał niesłychany chaos. Organizatorzy w panice poszukiwali chętnych do gry na swoich trawnikach.

W gronie namawianych znalazł się 39-letni, wymieniony wyżej tenisowy "emeryt" Nicola Pietrangeli, goszczący w stolicy Zjednoczonego Królestwa w sprawach biznesowych. Nie miał co prawda swojego sprzętu, ale rakietę pożyczył od Ilie Nastasego. W ten sposób zagrał po raz 19. w Wimbledonie i dorobił nieco do emerytury, choć przegrał w 1. rundzie z Australijczykiem Simpsonem.

Turniej na Wimbledonie od lat przyciąga do siebie przedstawicieli najwyższych klas społecznych w Wielkiej Brytanii, w tym samą rodzinę królewską. Na zdjęciu: Elżbieta II gratuluje zwycięstwa Rodowi Laverowi w 1962 roku. (Fot. Getty Images)

Śpiąca liniowa

W 1964 r. Abe Segal i Clark Graebner musieli przerwać swój mecz w końcowej fazie z powodu "braku oznak życia" ze strony sędzi liniowej - Dorothy Cavis-Brown. Tym razem znakomita sędzia główna pełniła swe obowiązki "na linii" i coraz bardziej chyliła głowę ku kortowi.

Widząc to w decydującej fazie meczu Segal podszedł do nie, by sprawdzić, czy "żyje" i oczekując, że krzyknie aut, oceniając wolej Graebnera. "Wiem, że moja gra jest nudna, ale nie w tym momencie" - oznajmił do wyraźnie osłabionej sędzi. Po tym incydencie, uwiecznionym i rozpowszechnionym przez fotoreporterów, zabroniono pani Cavis-Brown przysypiać na krzesełku sędziego liniowego.

McEnroe wypłoszył księżną Dianę

Gdy w 1981 r., na trzy tygodnie przed ślubem z księciem Walii Karolem, panna Diana Spencer opuszczała lożę królewską w połowie meczu półfinałowego Johna McEnroe, nie uszło to uwadze reporterów. Być może wezwały ją inne ważne obowiązki narzeczonej następcy tronu, ale zinterpretowano to jako dezaprobatę dla zachowania Amerykanina na korcie. McEnroe wrzeszczał i gestykulował, krzyczał na wszystkich i wszystko.

Robił to tak często - obliczono, że aż 17 razy - iż sędzia główny turnieju George Grime nazwał niesfornego tenisistę "hańbą ludzkości".

Zrezygnował, bo rywal miał więcej szczęścia

"Nie mogę grać przeciwko takiemu szczęściarzowi" - oświadczył rumuński tenisista i... pianista Nicolae Mishu opuszczając kort centralny w 1924 r. przy stanie 6:2, 6:3, 3:1 w meczu z Ivie Richardsonem.

Znany z gwałtownego usposobienia Mishu nie mógł ścierpieć szczęścia u swego przeciwnika, który wiele razy trafiał piłką w samą linię. Opuszczał plac gry pozostawiając nawet swój sprzęt u stóp stanowiska sędziego głównego. Po ochłonięciu, w geście przeprosin, przysłał swemu konkurentowi... pudełko cygar.

Na zdjęciu: poduszki na krzesła, które wściekły tłum rzucił na kort, gdy z powodu deszczu przerwano turniej. Incydent miał miejsce w 1935 roku. (Fot. Getty Images)

Jednoręki Redl

Mimo utraty lewego ramienia w czasie I wojny światowej Austriak Hans Redl zdołał przebrnąć trzy rundy i dotrwać do drugiego tygodnia rozgrywek turnieju wimbledońskiego w 1947 r. Ze względu na jego ułomność pozwalano mu na dwukrotne uderzenie piłki przy serwisie. Zawodnik wzbudzał uznanie obserwatorów i ekspertów także za klasyczny jednoręczny bekhend.

Flanelowy kostium Treya Waltke

W 1979 r. Laura Siegel pokazała się na korcie z dekoltem na plecach. W 1985 r. Anna White grała w jednoczęściowym kostiumie. Między tymi wydarzeniami sytuuje się Trey Waltke. W 1983 r. Amerykanin zjawił się na wimbledońskim turnieju w staromodnym stroju, złożonym z flanelowej koszulki i spodenek, tym razem nie wywołał skandalu.

To nawiązanie do epoki wielkiego Gatsby'ego miało praktyczny cel, bowiem chciał zwrócić uwagę na swoją sytuację materialną. Poszukiwał hojnego sponsora i powiodło mu się. Znalazł upragnionego "mecenasa" i kupił bardziej modny strój.

Gra w orła i reszkę

Obecnie w Wimbledonie gra się o grube pieniądze. Dawniej tak dobrze nie było. Zwycięzca mógł wrócić do domu z wazonem lub parą kapci. Jednak trudno sobie dziś wyobrazić, by ktoś zdał się na los, czyli rzut monetą. Tak działo się w 1904 r., gdy w półfinale obaj przeciwnicy Frank Riseley i Sydney Smith mieli po dwa wygrane sety.

Postanowili oszczędzać siły na zaplanowane na następny dzień finały singla oraz debla i wyłonić zwycięzcę... rzutem monetą. W tym losowaniu powiodło się Riseleyowi. Sprytny pomysł nie opłacił się. Riseley przegrał oba finały, mając za partnera przegranego Smitha. Lepsi od nich okazali się słynni francuscy bracia Doherty.

Na zdjęciu: księżniczka Małgorzata, siostra królowej Elżbiety II, pali papierosa podczas oglądania meczu w 1966 roku. (Fot. Getty Images)

Obietnica Johna McEnroe

John McEnroe obiecał zdjąć spodenki, gdyby Amerykanin Michael Chang dotarł do finału turnieju wimbledońskiego w 1989 r. Przed turniejem na trawie amerykański nastolatek wygrał w Paryżu French Open. Pod wrażeniem jego wyczynu McEnroe powiedział, że jeśli Chang powtórzy sukces w Londynie, zdejmie spodenki na korcie centralnym.

Po przegranej Changa w 1/8 finału z Timem Mayotte, brytyjskie gazety zamieściły fotomontaż ukazujący gwiazdę kortu z opuszczonymi spodenkami i dodały komentarz: "Oto czego uniknąłeś". Niektórzy obserwatorzy turnieju do dziś żałują, że Chang nie awansował do finału, a tym bardziej nie wygrał go.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 5 / 4

Waluty


Kurs NBP z dnia 29.11.2024
GBP 5.1747 złEUR 4.3043 złUSD 4.0770 złCHF 4.6268 zł

Sport