Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

To była najpiękniejsza wigilia Zbyszka

Reklama
Reklama

Głowa zaczęła mu pękać od natłoku myśli i nagle stwierdził, że stoi przed swoim rozświetlonym domem, w którego oknie widać kolorowo ubraną choinkę ze światełkami, a zza okien dochodziły głosy i śmiech jego dzieci. Kiedy wszedł do domu, rzuciły mu się na szyję, a kiedy podeszła do niego Ania, aby się przywitać, usłyszał ze zdziwieniem jej słowa „Myślałam kochany, że już nie przyjedziesz”. Natomiast w jej oczach zobaczył łzy, a on nie mógł wydusić z siebie ani jednego słowa. Żona szybko jednak poszła do kuchni, skąd usłyszał tylko słowa: „umyjcie ręce, bo jak jest już tata, to siadamy do kolacji wigilijnej”.

Dopiero wtedy zauważył stół nakryty białym obrusem, na którego środku leżało siano na talerzu, opłatki w koszyczku oraz jak co roku pięć talerzy, bo ten jeden, zawsze stawiali dla „niespodziewanego gościa” lub osoby, która nie miała z kim spędzić tego magicznego wieczoru. Pachniała choinka, pieczone ciasta, barszcz czerwony, a z kuchni dobiegał zapach jego ulubionego pieczonego karpia. Kiedy zaś dzielili się opłatkiem, wszyscy życzyli sobie, aby w każdą wigilijną noc byli zawsze razem.

Ani Zbyszek, ani Ania nie poruszali tematu jego powrotu, jakby się bali, że padną słowa, które zmienią na zawsze ich życie. Po kolacji cała rodzina śpiewała kolędy, a potem wzięła udział w Pasterce. Kiedy dzieci poszły spać, usiedli przy lampce wina i patrzyli sobie w oczy w oczekiwaniu na to, co musi nastąpić. Wtedy pierwsza odezwała się Ania, która cichym głosem powiedziała: „Cieszmy się z dziećmi wspólnymi świętami, a potem powiesz, co zadecydowałeś”. Zbyszkowi bardzo to pasowało, bo na tę chwilę nie wiedział, co chciałby jej powiedzieć. Potem spędzili razem noc.

Święta minęły szybko na zabawach z dziećmi i odwiedzinach rodziny. Zbyszek trochę się uspokoił, wyciszył, ale myśl o tym, co ma powiedzieć Ani, która tak ufnie patrzyła mu w czy, nie dawała mu spokoju. Dzieci natomiast już planowały, co będą robiły z tatą w ferie i gdzie chciałyby pojechać. Kiedy w pewnej chwili młodsza córka powiedziała tuląc się do niego przy choince: „Tatusiu, jak dobrze, że znowu jesteś z nami. Tak bardzo nam ciebie brakowało”, ze wzruszenia nie mógł nic powiedzieć i tylko przygarnął do siebie swoje dzieciaki i poczuł, jak bardzo ich potrzebuje.

Ostateczna rozmowa
W drugi dzień świąt, późnym wieczorem, kiedy położyli już dzieci do łóżek, Zbyszek i Ania usiedli przy choince z lampką wina. Najpierw panowało milczenie, ale w końcu Zbyszek nie wytrzymał i zapytał żonę: „Czy ty kogoś masz?”.

Świąteczny czas spędził z rodziną... (Fot. Getty Images)

Jej reakcja była dla niego zaskoczeniem. Patrząc mu prosto w oczy, spokojnym głosem odpowiedziała: „Wiesz przecież, że tylko ciebie kocham i jesteś też ojcem moich dzieci. Nie mogłabym tego zrobić bez rozwiązania naszego małżeństwa. Przecież mnie dobrze znasz”. Potem Ania zapytała go o to samo, na co on, ku swojemu zdziwieniu i bez zająknięcia odpowiedział: „Przecież ty też mnie znasz. Nie mógłbym czegoś takiego zrobić tobie i dzieciom”. Zdziwił się trochę łatwością swojego kłamstwa, ale wtedy właśnie podjął decyzję, że będzie ratował swoje małżeństwo i jedność rodziny, ponieważ nie będzie umiał ciągle żyć w rozdarciu – pomiędzy Anglią i Polską oraz między Ewą, a swoją dotychczasową rodziną. No i jeszcze krzywda i cierpienie ich dzieci, które w te święta były takie ufne i radosne.

Ania zapytała go, dlaczego nie zabrał wszystkich swoich rzeczy z Londynu, skoro postanowił wrócić na stałe do Polski, a on znowu skłamał, że opłata za bagaż jest wysoka, a kolega po nowym roku przyśle mu je w paczce, za połowę ceny. W odpowiedzi na jego kłamstwa, Ania mocno się do niego przytuliła i stwierdziła, że znowu jest szczęśliwa i wszystko się ułoży tak jakby chcieli, bo przecież zależy to tylko od nich samych. Dodała też, że będą to święta, o których będzie pamiętała przez resztę swojego życia. Zbyszek także w swoich myślach stwierdził, że chyba wigilia i święta Bożego Narodzenia, które tak od dziecka uwielbiał sprawiły, że podjął taką, a nie inną decyzję.

W Polsce też da się żyć
Po świętach Zbyszek bez problemów załatwił sobie pracę w dużej firmie budowlanej, gdzie jego zarobki były wprawdzie niższe niż w Londynie, ale kiedy doliczył do nich swoje koszty życia w drogiej stolicy Wielkiej Brytanii, to stwierdził, że nie jest wcale tak źle. Kiedy natomiast Ania podjęła pracę w pobliskim sklepie, to ich dochody praktycznie zrównały się z jego zarobkami na Wyspach Brytyjskich.

Od tego czasu rodzina spędzała każdą wolną chwilę razem, a związek Ani i Zbyszka rozkwitał na nowo. Nieraz w jego głowie pojawiała się wprawdzie myśl o jego kłamstwach, ale wytłumaczył sobie, że „cel uświęca środki” i gorzej by było dla wszystkich, gdyby prawda wyszła na jaw. Poza tym poszedł w święta do spowiedzi i komunii świętej i dostał rozgrzeszenie, co dla niego, jako katolika było równoznaczne z odpuszczeniem winy.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 5.73 / 41

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 03.05.2024
GBP 5.0670 złEUR 4.3323 złUSD 4.0474 złCHF 4.4345 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama