Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

To była najpiękniejsza wigilia Zbyszka

Reklama
Reklama

Zmiany w londyńskim życiu Zbyszka
Mijały kolejne dni, a Ania nie dzwoniła. Zbyszek jak postanowił, tak pierwszy nie próbował skontaktować się z żoną. Nie mogąc znieść całej sytuacji, zaczął szukać towarzystwa kolegów. Znowu wychodzili w weekendy „na miasto” i jakoś czas mu leciał. Koledzy przekonali go jednak, że nie warto się upierać i trzeba zadzwonić do domu, chociażby ze względu na dzieci.

Wykonał więc w sobotę telefon, który odebrał starszy syn. Na pytanie o mamę, odpowiedział, że poszła z ciocią i wujkiem na wesele koleżanki, a w tamtym tygodniu była na jej wieczorze panieńskim. Dodał też mimochodem, że mama jak wróciła, to śmierdziała wódką.

Zapytał, kto się nimi opiekuje? Syn stwierdził, że zawsze jak mama wychodzi, to zajmuje się nimi babcia lub dziadek. Stwierdził też, że odkąd tata wyjechał po świętach, to mama często gdzieś wychodzi. Dzieci prosiły go także, żeby jak najszybciej wracał.

No to pięknie. Ania już nie „żyje jak samotna mniszka” i nie wiadomo z kim spędza czas. Poczuł zazdrość, ale jego duma nie pozwoliła mu na telefon i wyrzuty w stosunku do żony. Postanowił, że on też nie będzie samotnie spędzał czasu i zaczął wychodzić ze znajomymi do Klubu Orła Białego, POSKlubu i innych miejsc wieczornej rozrywki w Londynie. Trochę go to kosztowało, ale przecież jemu też się coś od życia należy, bo ciężko pracuje, a przez ponad trzy lata żył jak mnich w klasztorze. Zresztą, teraz tak dobrze zarabia, że stać go na to.

Pewnego wieczoru poznał w jednym z lokali dziewczynę z Polski. Początkowo zwrócił tylko uwagę na jej atrakcyjny wygląd, ale kiedy dłużej rozmawiali, to okazało się, że Ewa jest inteligentną i wrażliwą osobą, która po zerwaniu związku przez jej partnera, zdecydowała się dwa lata temu wyjechać do Anglii, aby zmienić swoje życie. W czasie zabawy pili alkohol, rozmawiali, tańczyli do upadłego, a potem nie wiadomo kiedy wylądowali w łóżku, w mieszkaniu Zbyszka.

Od tego wieczoru zaczęli spędzać razem dużo czasu i pomimo wyrzutów sumienia, Zbyszek sam dążył do zacieśnienia kontaktów, bo chwile spędzone z Ewą były balsamem na jego cierpiącą duszę. Żałował tylko, że nie spotkał Ewy, kiedy był wolny, ale było mu z nią tak dobrze, że nie zastanawiał się nad dalszymi konsekwencjami swojego zachowania. Poza tym podejrzewał, że Ania także nie jest mu wierna, skoro spędza tyle czasu poza domem, także po spożyciu alkoholu, po którym tak często kobiety się zapominają. Teraz już nawet nie był zazdrosny.

Londyn w święta też może być piękny... (Fot. Getty Images)

Zbliżały się święta
Mijał tydzień za tygodniem i zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Zbyszek rozmawiał kilka razy telefonicznie z żoną, ale ich rozmowy ograniczały się wyłącznie do pieniędzy, dzieci i spraw ogólnych. Jeden raz tylko Ania zapytała, czy pamięta ich rozmowę o jego powrocie do Polski oraz oświadczyła, że czeka z dziećmi na jego ostateczny powrót przed świętami i że nie zmieniła zdania na temat przyszłości ich rodziny.

Zbyszek odpowiedział tylko, że jak przyjedzie, to powie jej o swojej decyzji. Owszem wybierał się do domu, ale po bardzo długich przemyśleniach postanowił, że obecnie nie wróci do kraju i czy się to żonie podoba, czy nie, zostaje na Wyspach Brytyjskich na dłużej. Oczywiście duży wpływ na jego decyzję miała także osoba Ewy i ich znajomość, której nie zamierzał przerywać.

Zakupił wcześniej prezenty dla całej rodziny, zrobił przez Internet rezerwację, ale do kraju poleciał dopiero w wigilię rano. Chciał być w Polsce kilka dni wcześniej, ale ze względu na konieczność zakończenia kontraktu, było to niemożliwe. Nie dzwonił też do domu z informacją, kiedy przyjedzie, bo sam nie mógł przewidzieć, kiedy to w ogóle będzie możliwe. Ania też nie dzwoniła, więc nie miał żadnych skrupułów. Wreszcie pożegnał deszczowy i wietrzny Londyn, a powitał pokrytą śniegiem Polskę. Pociąg miał dopiero za trzy godziny, więc poszedł do restauracji na lotnisku, aby jeszcze raz wszystko na spokojnie przemyśleć. Do domu dotarł późnym popołudniem.

Czy to sprawiła magia Świąt Bożego Narodzenia?
W drodze z przystanku do domu jego głowa „stawała się coraz cięższa”, a kroki coraz wolniejsze. O ile
w Londynie nie miał wątpliwości co do podjętych decyzji, to teraz tutaj zaczął mieć szereg dylematów. Starał się wyobrazić sobie codzienne życie Ani i dzieci, jej obowiązki domowe, szkolne, samotne wieczory i noce w towarzystwie swoich lęków, myśli i wątpliwości, którymi nie miała się z kim podzielić.

Święta najważniejsze są dla dzieci... (Fot. Getty Images)

No, ale przecież w zamian za to miała pieniądze i pewność dnia jutrzejszego. A może już kogoś poznała i ma z kim ułożyć sobie dalsze życie? No i jak mogła go zdradzać taka „kobieta z zasadami”. A jeżeli go nie zdradziła, a on prawie pół roku żył z Ewą tak blisko? Co ma zrobić, aby nikogo nie unieszczęśliwić, ale i samemu być szczęśliwym? Co powiedzą dzieci na ich rozwód i ile dostarczy im to cierpienia?

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 5.73 / 41

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 03.05.2024
GBP 5.0670 złEUR 4.3323 złUSD 4.0474 złCHF 4.4345 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama