Szkocka Partia Narodowa tonuje oczekiwania w sprawie niepodległości Szkocji
Na trwającej od niedzieli do dzisiaj w Aberdeen dorocznej konferencji SNP delegaci poparli plan nowego lidera partii i nowego pierwszego ministra (premiera) Szkocji Humzy Yousafa, aby uznać, że jeśli SNP zdobędzie w wyborach do Izby Gmin ponad połowę miejsc w Szkocji, da to władzom w Edynburgu mandat do rozmawiania z rządem w Londynie o przeprowadzeniu nowego referendum niepodległościowego.
To obniżenie poprzeczki pokazuje, w jak głębokim kryzysie znalazła się partia, która rządzi w Szkocji od 16 lat. Poprzednia liderka Nicola Sturgeon forsowała koncepcję, by wobec braku zgody rządu brytyjskiego na referendum, uznać najbliższe wybory - czyli w tym przypadku wybory do Izby Gmin w przyszłym roku - za faktyczne referendum i jeśli SNP uzyska w nich więcej niż połowę głosów, podjąć konkretne działania na rzecz formalnego ogłoszenia niepodległości.
Can the SNP's independence plan change the union's future? https://t.co/gJJoVF09cw
— BBC Politics (@BBCPolitics) October 16, 2023
Jednak na osiągniecie takiego wyniku SNP nie ma obecnie żadnych szans - do czego zresztą sama Sturgeon się wydatnie przyczyniła domniemanymi nieprawidłowościami finansowymi w partii - bo obecnie poparcie dla SNP w sondażach oscyluje wokół 35-37 proc. i szkoccy nacjonaliści nawet nie mogą być pewni, że zajmą pierwsze miejsce w wyborach.
Tak naprawdę wcale nie mogą być też pewni, czy uda im się osiągnąć nawet ten obniżony przez siebie próg, czyli 29 spośród 57 przypadających na Szkocję mandatów w Izbie Gmin, bo szkocka gałąź Partii Pracy niemal zrównała się z SNP w sondażach. Najlepszą miarą zmiany układu sił w szkockiej polityce jest przypomnienie, że w poprzednich wyborach w 2019 roku SNP zdobyła 48 spośród 59 mandatów, a szkoccy laburzyści - jeden.
Yousaf podczas konferencji wyraźnie tonuje oczekiwania tych delegatów, którzy domagają się natychmiastowych działań w sprawie niepodległości.
"Nie ma drogi na skróty, która doprowadzi nas do niepodległości. Musimy przejść od mówienia o procesie do mówienia o polityce" - oznajmił w niedzielę. Wyjaśnił, że sukces wymaga słuchania, prowadzenia kampanii i przekonywania, innymi słowy, "nie mówienia o tym, jak uzyskać niepodległość, ale mówienia o tym, dlaczego".
'It is precisely because we have the winning arguments that Westminster is running scared and denying democracy'.
— STV News (@STVNews) October 15, 2023
Humza Yousaf delivers speech to the SNP conference as the party overwhelmingly agrees its independence strategy.https://t.co/3TQzAvN8z6 pic.twitter.com/WdBinFxSHR
Ponieważ zarówno rządząca w Wielkiej Brytanii Partia Konserwatywna, jak i opozycyjna, ale wyraźnie prowadząca w sondażach Partia Pracy jasno wykluczają zgodę na przeprowadzenie w Szkocji nowego referendum niepodległościowego.
Jedyną realistyczną nadzieją dla SNP jest sytuacja, w której laburzyści nie będą mieli bezwzględnej większości w Izbie Gmin i aby stworzyć rząd, będą potrzebowali poparcia innego ugrupowania, np. SNP. A SNP zapewne chciałaby w zamian za to przynajmniej rozmów w sprawie referendum. Jednak ten scenariusz jest obecnie mniej prawdopodobny niż bezwzględna większość Partii Pracy.
Bolesną dla SNP koincydencją czasową jest fakt, że w najbliższy czwartek według planów Sturgeon miało się odbyć w Szkocji nowe referendum niepodległościowe. Nie odbędzie się, bo brytyjski Sąd Najwyższy uznał, że szkocki parlament nie ma kompetencji do rozpisania go bez uprzedniej zgody brytyjskiego rządu.
Czytaj więcej:
Referendum w Szkocji nie może być rozpisane bez zgody rządu w Londynie
Sondaż: Przewaga przeciwników secesji Szkocji większa, niż była w referendum
Humza Yousaf nowym liderem proniepodległościowej Szkockiej Partii Narodowej
Media: Rosną niejasności wokół finansów Szkockiej Partii Narodowej
Aresztowanie skarbnika SNP przyćmiło priorytety nowego szefa rządu Szkocji