Formuła 1: Verstappen pojedzie po piątą wygraną
Circuit de Catalunya w Montmelo pod Barceloną ma już ponad 30 lat. Prace budowlane rozpoczęto w 1989 roku, były finansowane przez Royal Automovil Club de Catalunya, lokalny rząd i radę miasta Montmelo. Pomimo modyfikacji w 2018 roku nadal ma opinię trudnego technicznie, gdzie są problemy z wyprzedzaniem. W 1991 roku inauguracyjny wyścig o GP Hiszpanii wygrał kierowca Williamsa – Nigel Mansell.
Tor ma 4,675 km długości, kierowcy przejadą 66 okrążeń, w sumie 308,424 km. Jest na nim 16 zakrętów - siedem lewych i dziewięć prawych. Rekordzistą obiektu jest Verstappen, który dwa lata temu jedno okrążenie pokonał w czasie 1:18.149.
W tym roku tor został zmodyfikowany. W ostatnim sektorze wrócono do rozwiązania sprzed 2007 roku, czyli nie będzie tam gdzie zazwyczaj szykany znacznie ograniczającej prędkość, tylko szybki zakręt. To może sprawić, że wyścig będzie bardziej widowiskowy, kierowcy nie będą musieli tam znacznie zmniejszyć prędkości.
Do 2021 roku gwiazdą wyścigów w Barcelonie był siedmiokrotny mistrz świata Brytyjczyk Lewis Hamilton z Mercedesa. Wygrał wówczas ostatnie pięć wyścigów z rzędu - od 2017 roku. Jednak od ubiegłego sezonu Hamilton jeździ wolniej, narzeka na samochód. W tym roku po sześciu wyścigach jest czwarty, ale jego strata do lidera Verstappena przekracza już 70 pkt. I chyba większych szans na zwycięstwo w tym roku nie ma.
W ostatniej edycji triumfował Verstappen. Drugie miejsce zajął Meksykanin Sergio Perez z Red Bulla, a trzecie George Russell z Mercedesa. 24-letni Holender odniósł wtedy czwarte w sezonie zwycięstwo; wcześniej triumfował w Arabii Saudyjskiej, w wyścigu o Grand Prix Emilii-Romanii i w Grand Prix USA Miami w USA. Miał ułatwione zadanie, gdyż wyścigu nie ukończył z powodu awarii silnika lider mistrzostw Monakijczyk Charles Leclerc z Ferrari.
Po tym zwycięstwie Verstappen wyszedł wtedy na prowadzenie w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata F1 i utrzymał je do końca sezonu.
W tym roku także jest głównym kandydatem do zwycięstwa. Utrzymuje wyśmienitą formę od początku sezonu i tylko pech lub problemy techniczne z samochodem mogą pokrzyżować jego plany. Na drugim miejscu listy kandydatów do zwycięstwa jest partner Holendra z zespołu Perez, który wygrał w tym roku dwa wyścigi. Tuż za nim, a może nawet przed nim, jest dwukrotny mistrz świata Fernando Alonso.
Hiszpan po zmianie barw i przejściu z ekipy Alpine do Aston Martina odzyskał "drugą młodość", po kilku latach słabszych jeździ coraz szybciej i jest trzeci w klasyfikacji generalnej.
Na dobry rezultat liczy także jego rodak Carlos Sainz Jr. z Ferrari, dla którego wyścig na torze Montmelo to impreza domowa. "Liczę na gorące wsparcie moich fanów, postaram się ich nie zawieść" - oznajmił Sainz. Dodał, że w Monte Carlo przed tygodniem nie mógł pokazać rzeczywistego potencjału swojego samochodu. "Mam nadzieję, że teraz będzie to możliwe" - przekazał.
Czytaj więcej:
Formuła 1: Hamilton chwali inżynierów Mercedesa
Formuła 1: Verstappen wygrał w Monte Carlo