Włochy mistrzem Europy w piłce nożnej!
Włosi po raz drugi w historii sięgnęli po mistrzostwo Europy, poprzednio w 1968 roku. Dwukrotnie przegrali finał - w 2000 i 2012 roku. Dla Anglików to był pierwszy występ w decydującym meczu ME. Od ich jedynego triumfu w wielkim turnieju - mundialu 1966 roku - minęło już 55 lat.
Przed niedzielnym finałem, na który zaproszony był m.in. wiceprezydent UEFA Zbigniew Boniek, odbyła się efektowna uroczystość na stadionie Wembley, z pokazem sztucznych ogni, oprawą muzyczną i multimedialną, tańcami, efektowną choreografią. Nad obiektem przeleciały w równym szyku samoloty.
Trofeum dla zwycięzcy wniósł na murawę Portugalczyk Eder, który strzelił gola w finale poprzednich mistrzostw Europy, gdy jego zespół pokonał po dogrywce Francję 1:0.
Selekcjoner Włochów Roberto Mancini obiecał przed meczem, że jego podopieczni zaprezentują atrakcyjny, ofensywny futbol - taki sam jak we wcześniejszych spotkaniach.
"Nie możemy zmienić czegoś, co doprowadziło nas tak daleko" - podkreślił Mancini.
Selekcjoner Italii przede wszystkim nie zmienił składu - podstawowa jedenastka była identyczna w porównaniu z półfinałowym meczem z Hiszpanią.
Natomiast w zespole Garetha Southgate'a szansę od pierwszych minut dostanie Kieran Trippier, który w półfinale z Danią wszedł dopiero w trakcie dogrywki.
I okazało się, że postawienie na Trippiera było świetnym posunięciem. Już w drugiej minucie boczny obrońca Atletico Madryt dośrodkował znakomicie na pole karne, a nadbiegający z lewej strony Luke Shaw popisał się celnym strzałem z woleja.
Od pierwszego gwizdka sędziego minęła w tym momencie dokładnie minuta i 56 sekund. To najszybszy gol strzelony w finale mistrzostw Europy.
Włosi po raz pierwszy w tym turnieju przegrywali...
Wembley oszalało z radości, a Anglicy - oficjalnie w tym meczu pełniący rolę gości, choć przecież w rzeczywistości gospodarzy - chcieli pójść za ciosem. Na bramkę Włochów sunęły kolejne ataki, a bramkarz Gianluigi Donnarumma musiał mieć się na baczności, co o było o tyle trudniejsze, że zaczął padać deszcz.
Włosi długo nie mogli poradzić sobie z szybką, agresywną (w ramach przepisów) grą rywali. Przed przerwą nie stworzyli żadnej groźnej akcji zespołowej. Próbowali pojedynczych zrywów - w 35. minucie Federico Chiesa popisał się efektownym rajdem i mocnym strzałem po ziemi, nieznacznie niecelnym.
Poza tą sytuacją bramkarz Anglików Jordan Pickford w pierwszej połowie był niezagrożony.
Od początku drugiej części Włosi osiągnęli przewagę, ale wciąż nie potrafili stworzyć groźnej sytuacji.
W 62. minucie na strzał zdecydował się najgroźniejszy w ich szeregach Chiesa, lecz Pickford popisał się świetną interwencją.
Pięć minut później podopieczni Manciniego w końcu dopięli swego. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego doszło do dużego zamieszania przed bramkę Anglików, aż piłka odbita od słupka trafiła pod nogi Leonardo Bonucciego, który wyrównał na 1:1.
To 13. gol Włochów w turnieju, dzięki czemu pobili rekord w historii swojej reprezentacji. Natomiast Bonucci został najstarszym strzelcem gola w finale ME - dokonał tego w wieku 34 lat i 71 dni.
Mimo rosnącej przewagi Włochów do końca wynik nie uległ już zmianie, co oznaczało, że po raz siódmy w historii finałowy mecz zakończył się po 90 minutach remisem.
W dogrywce, w której Anglicy starali się dotrzymywać kroku rywalom, wciąż nie było klarownych sytuacji, więc o tytule mistrza Europy musiały rozstrzygnąć rzuty karne.
W serii "jedenastek" piłkarze obu drużyn pomylili się łącznie aż pięciokrotnie. W ekipie Włoch - Andrea Belotti i dość niespodziewanie "pewniak" Jorginho (oba strzały obronił Pickford), natomiast wśród Anglików karnych nie wykorzystali Marcus Rashford (słupek) oraz Jadon Sancho i Bukayo Saka, których strzały obronił Donnarumma.
Co ciekawe, Rashforda i Sancho trener Southgate wpuścił do gry w 120. minucie, właśnie pod kątem rzutów karnych... Saka również zaczął finał jako rezerwowy.
Włosi nie przegrali 34. meczu z rzędu, co po raz kolejny pokazuje, jak mocną drużynę stworzył od 2018 roku trener Mancini.
Czytaj więcej:
Euro 2020: Szefowa Komisji Europejskiej w finale będzie kibicować Włochom
Włoskie media: "Wembledon", "Zróbmy my im Brexit".