Angielska wieś wypowiedziała wojnę psim odchodom
"Doodoowatch" to projekt prowadzony w mediach społecznościowych, który po raz pierwszy uruchomiono tydzień temu. Celem interaktywnej mapy jest pokazywanie, w którym miejscu odnaleziono psie pozostałości, a w którym już je uprzątnięto.
W inicjatywie biorą udział wszyscy mieszkańcy, którzy za pośrednictwem Twittera oraz Facebooka zgłaszają zabrudzone miejsca. Administratorzy strony Wimblington PE15 po każdym zgłoszeniu aktualizują mapę.
Oznaczenie w kolorze brązowym oznacza, że psich pozostałości wciąż nie uprzątnięto. Kolor różowy informuje z kolei mieszkańców, że "strefa jest już czysta".
Jak ocenili autorzy Doodoowatch, wprowadzenie obywatelskiego rozwiązania przyniosło natychmiastowe efekty i liczba pozostawionych psich odchodów znacząco spadła w okolicy.
"Kilka osób sprzeciwiło się pomysłowi, sugerując, że miasto stanie się znane z psich odchodów. Ja jednak tak nie uważam - teraz jest znacznie czyściej, a kiedy pojawia się jakaś psia pozostałość, szybko ktoś ją usuwa. To pozytywny ruch i wszyscy powinniśmy być z tego zadowoleni i dumni" - przekazała Amanda Carlin, administratorka profilu Wimblington PE15 na Facebooku i Twitterze.
Z problemem zwierzęcych zanieczyszczeń walczą również londyńczycy. Od jakiegoś czasu na terenie gminy Barking & Dagenham funkcjonuje pionierski program, który pozwala na odnalezienie właściciela czworonoga po DNA z odchodów.
Więcej o obowiązkach właścicieli psów w kwestii zanieczyszczeń można przeczytać w naszym Poradniku Polaka w UK.