EURO 2024: Wygrane Szwajcarów, Hiszpanów i Włochów, rekordy Yamala i Bejramiego
W Kolonii Szwajcarzy zasłużenie pokonali Węgrów, rewanżując się za porażkę 0:2 z mistrzostw świata w... 1938 roku, bo tak długo czekały obie drużyny, by spotkać się na wielkim piłkarskim turnieju. W grupie A zdecydowanymi faworytami są gospodarze Euro, którzy w piątek na inaugurację mistrzostw pokonali Szkocję 5:1.
Z sobotnich meczów najciekawiej zapowiadało się starcie Hiszpanii z Chorwacją w Berlinie z racji osiągnięć obu zespołów: Hiszpanie to trzykrotni mistrzowie Europy (1960, 2008, 2012), a Chorwaci są medalistami dwóch ostatnich mistrzostw świata - srebrnymi z Rosji (2018) i brązowymi z Kataru (2022).
Do przerwy Hiszpanie strzelili rywalom trzy bramki, a na listę strzelców wpisali się Alvaro Morata, Fabian Ruiz i Dani Carvajal. Przy ostatnim trafieniu asystę zaliczył Yamal, kolega klubowy Roberta Lewandowskiego z Barcelony, który został w wieku 16 lat i 338 dni najmłodszym piłkarzem w historii mistrzostw Europy, bijąc rekord Kacpra Kozłowskiego, który w 2021 roku pojawił się na boisku w meczu z Hiszpanią (1:1) w Sewilli mając 17 lat i 246 dni.
W drugiej połowie wynik już się nie zmienił, choć Chorwaci, gorąco dopingowani przez przeważających na trybunach kibiców z ojczyzny, mieli kilka doskonałych okazji. Najlepszą zmarnował w 80. minucie Bruno Petkovic, nie wykorzystując rzutu karnego.
Wieczorem w Dortmundzie w drugim meczu grupy B Włosi pokonali rywali Polaków z eliminacji ME - Albańczyków, choć przegrywali od... 23. sekundy. Najszybszego gola w historii ME uzyskał Nedim Bajrami, grający na co dzień we włoskim klubie Sassuolo. "Azzurri" wyrównali w 11. minucie po główce Alessandro Bastoniego, a pięć minut później strzelec drugiego gola Nicolo Barella utonął w objęciach kolegów.
Po bardzo dobrej pierwszej połowie, w drugiej tempo siadło i dopiero w samej końcówce Albańczycy mieli swoje szanse, lecz ich nie wykorzystali.
Dzisiaj turniej rozpoczną Polacy. Przeciwnik jest z najwyższej półki - Holandia, a mecz w Hamburgu rozpocznie się o godz. 15:00 (14:00 czasu UK). Trener Michał Probierz przyznał, że wie już, kto zagra. "Mam skład w głowie. Piłkarze dowiedzą się o nim przed samym wyjazdem na stadion" – poinformował Probierz.
Selekcjoner potwierdził, że kontuzjowany ostatnio Robert Lewandowski zaczął w piątek indywidualnie trenować, ale nie zagra z Holandią, choć będzie z kolegami na ławce rezerwowych. Gotowy jest natomiast Karol Świderski, który normalnie ćwiczy z drużyną. Wątpliwości pozostają przy Pawle Dawidowiczu.
Probierz emanował na stadionie w Hamburgu spokojem. I poczuciem humoru, bo gdy zapytano go o najtrudniejszą rzecz w dotychczasowej pracy w roli selekcjonera, odparł żartobliwe: "Ukrycie składu przed dziennikarzami".
Później jednak, już na poważnie, przekazał swój apel.
"Wszyscy nas spisują na straty, jesteśmy postrzegani w roli outsidera, ale dla nas najważniejsze jest to, że stworzyliśmy zespół. Że jeden chce walczyć za drugiego. Niech wszelkie waśnie, jakie były w polskim futbolu, pójdą jutro w zapomnienie. Niech wszyscy założą biało-czerwone koszulki. Niech kibice nas wspierają, a my zrobimy wszystko, by godnie reprezentować kraj" - zapewnił.
W innych zaplanowanych na dzisiaj meczach Słowenia zagra z Danią, a Serbia z Anglią. Rywale grupowi Polaków - Francuzi i Austriacy zmierzą się w poniedziałek w Duesseldorfie.
Czytaj więcej:
EURO 2024: Portugalczyk Artur Dias arbitrem meczu Polski z Holandią
EURO 2024: Niemcy "koncertowo" ograli Szkotów