Czy na Wyspy wejdzie 'Prawo Daniela Pełki'?
'Proszę zmień prawo, by lepiej chronić bezbronne dzieci, takie jak Daniel Pełka' - piszą Brytyjczycy do wicepremiera oraz ministra sprawiedliwości w petycji, pod którą podpisało się już 50 tys. osób.
Reklama
Reklama
Po śmierci czteroletniego Daniela mieszkańcy Wielkiej Brytanii zbierają podpisy, by zmienić prawo w celu lepszej ochrony maltretowanych dzieci. Nowe przepisy chcieliby nazwać "Prawo Daniela Pełki", czyli imieniem zakatowanego czterolatka.
Aktywiści chcą, aby przypominały one prawo, które obowiązuje we Francji - tam "przestępstwem jest niereagowanie wobec zbrodni i nieudzielanie pomocy komuś, kto jest w wyraźnym niebezpieczeństwie". Jak dotąd liczba podpisów zebranych pod petycją zgłoszoną przez Paulę Barrow, nauczycielkę z Manchesteru, przekroczyła już 50 tys.
Wniosek wspiera pięć wiodących organizacji charytatywnych, a dokument jest skierowany do wicepremiera Nicka Clegga, ministra sprawiedliwości Chrisa Graylinga i ministra edukacji Michaela Gove.
Sprawa maltretowanego i głodzonego przez matkę oraz jej partnera 4-latka odbiła się szerokim echem w brytyjskich mediach, ponieważ szkoła, urzędy pomocy społecznej i policja nie zapobiegły śmierci dziecka, choć miały podstawy podejrzewać, że chłopiec jest źle traktowany.
Na początku sierpnia sąd w Birmingham orzekł, że Magdalena Ł. i Mariusz K. są winni śmierci Daniela, i skazał ich na karę dożywotniego więzienia.
Aktywiści chcą, aby przypominały one prawo, które obowiązuje we Francji - tam "przestępstwem jest niereagowanie wobec zbrodni i nieudzielanie pomocy komuś, kto jest w wyraźnym niebezpieczeństwie". Jak dotąd liczba podpisów zebranych pod petycją zgłoszoną przez Paulę Barrow, nauczycielkę z Manchesteru, przekroczyła już 50 tys.
Wniosek wspiera pięć wiodących organizacji charytatywnych, a dokument jest skierowany do wicepremiera Nicka Clegga, ministra sprawiedliwości Chrisa Graylinga i ministra edukacji Michaela Gove.
Sprawa maltretowanego i głodzonego przez matkę oraz jej partnera 4-latka odbiła się szerokim echem w brytyjskich mediach, ponieważ szkoła, urzędy pomocy społecznej i policja nie zapobiegły śmierci dziecka, choć miały podstawy podejrzewać, że chłopiec jest źle traktowany.
Na początku sierpnia sąd w Birmingham orzekł, że Magdalena Ł. i Mariusz K. są winni śmierci Daniela, i skazał ich na karę dożywotniego więzienia.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama