Aktywiści klimatyczni z Extinction Rebellion przykleili się do parlamentu

Jak wyjaśniają aktywiści, rząd niewiele zrobił, aby osiągnąć swoje własne "nieadekwatne cele", więc musieli podjąć działania, aby upewnić się, że politycy poważnie potraktują zagrożenie dla środowiska.
We wtorek aktywiści z Extinction Rebellion rozpoczęli zapowiadaną na 10 dni akcję protestów w Londynie i innych brytyjskich miastach, której celem jest zwrócenie uwagi na problem zmian klimatycznych. Już w środę gromadzili się oni przed parlamentem, w czasie gdy miał przyjechać do niego premier Boris Johnson, a także przy wyjeździe z Downing Street, gdzie mieści się rezydencja szefa rządu.

"Zakłócenia to podstawowa zasada działania XR i symbol tego, jak wiele udało nam się w krótkim czasie. Byliśmy na zewnątrz przed Downing Street, blokując jego (Johnsona) trasę po obu stronach i oczywiście napotyka nas tu, na placu - myślę, że nie da się nas zignorować" - informowała jeszcze w środę rzeczniczka organizacji, Tamsin Omand.
Jak poinformowała londyńska policja metropolitalna, w ciągu pierwszych dwóch dni protestów zatrzymano ponad 200 osób.
W zeszłym roku podczas podobnej dziesięciodniowej akcji protestacyjnej XR aresztowano w Wielkiej Brytanii ponad 1 700 osób.
Czytaj więcej:
Johnson wzywa aktywistów klimatycznych, by nie blokowali ulic
Protest Extinction Rebellion na lotnisku London City
Aktywiści Extinction Rebellion pobici przez pasażerów. Próbowali zablokować odjazd metra
Extinction Rebellion zapowiada paraliż Londynu na święta