Londyn szykuje największy na świecie protest przeciwko wizycie Trumpa
Przyczyną takiej determinacji przeciwników wizyty Trumpa w Wielkiej Brytanii były jego zapewnienia, iż uda się do Wielkiej Brytanii z oficjalną wizytą państwową w październiku tego roku oraz że został dwukrotnie zaproszony przez Theresę May.
W Londynie zawrzało. Jeden z protestów planowany jest na ulicach stolicy 27 lutego. Na Facebooku poparło go już ponad 21 tys. osób.
David Lammy, poseł Partii Pracy jest jednym z tych, którzy domagali się demonstracji na dużą skalę. Na wieść o wizycie napisał na Twitterze: "Spotkajmy się na największym proteście, jaki ten kraj kiedykolwiek widział. Kto w to wchodzi?".
Wielkim orędownikiem protestu jest aktor Stephen Fry oraz organizacje: Abortion Support Network, Help Refugees i Operation Black Vote.
Donald Trump miał przyjechać nad Tamizę w styczniu i uroczyście otworzyć nowy budynek amerykańskiej ambasady w Londynie. Wizyta miała być namiastką wizyty państwowej, co - jak liczyli dyplomaci - miało pomóc uniknąć masowych protestów na ulicach stolicy Wielkiej Brytanii.
Prezydent odwołał jednak tę podróż. Brytyjskie media donosiły, że "to efekt sporu między Trumpem a brytyjską premier Theresą May o radykalną organizację Britain First".
Przedmiotem sporu było udostępnienie przez Trumpa na Twitterze trzech wpisów wiceszefowej ekstremistycznej antymuzułmańskiej organizacji Britain First, której członkowie byli wielokrotnie karani za mowę nienawiści i ataki na społeczność muzułmańską w Wielkiej Brytanii.
Donald Trump podczas forum w Davos zadeklarował, że za nie przeprosi. Wygląda na to, że to nie powstrzyma jednak przeciwników przyjazdu Trumpa do UK przed wyjściem na ulice.
Protesty przeciwko wizycie amerykańskiego polityka trwają od zeszłego roku, kiedy to prezydent USA został zaproszony przez premier Theresę May. Tuż po tym, ponad milion Brytyjczyków podpisało petycję wzywającą do odwołania wizyty prezydenta Donalda Trumpa w Zjednoczonym Królestwie. Chodziło głównie o "udokumentowaną mizoginię i wulgarność Donalda Trumpa", które dyskwalifikują go z możliwości bycia przyjętym przez królową Elżbietę II lub księcia Walii - Karola.