Ryanair wzywa lotniska do ograniczenia sprzedaży alkoholu
Wezwanie Ryanaira pojawiło się po doniesieniach o wzroście liczby incydentów z pijanymi pasażerami o 600 procent w ciągu zaledwie 4 lat (od 2012 do 2016 roku).
Zdaniem tanich linii lotniczych, lotniska zarabiają krocie na nielimitowanej sprzedaży alkoholu, nie martwiąc się o konsekwencje - tymczasem to obsługa lotu, a nie pracownicy portów lotniczych, musi później radzić sobie z odurzonymi pasażerami.
Według propozycji Ryanaira, sprzedaż alkoholu byłaby zakazana przed 10:00 nad ranem, a w dalszej części dnia ograniczona do odpowiednika maksymalnie dwóch drinków.
Irlandzki przewoźnik już wcześniej na własną rękę dał do zrozumienia, że spożywający alkohol nie są mile widziani wśród klientów. W tym celu wprowadził podobne limity na pokładzie samolotu i zakazał picia alkoholu zakupionego w sklepach bezcłowych. Na niektórych trasach - np. na Ibizę - spożywanie alkoholu jest całkowicie zakazane.
Według programu "Panorama", emitowanego przez stację BBC, pomiędzy lutym 2016 a lutym 2017 aresztowano łącznie 387 osób za incydenty związane z piciem alkoholu w samolotach. To wzrost o 50 procent w porównaniu do tego samego okresu w poprzednich latach.