Dramat w Costessey: Na kilka tygodni przed śmiercią Polak był zabrany przez policję do szpitala

Po tym jak 45-letniego Bartłomieja K., jego córki - 8-letnią Natashę i 12-letnią Jasmin - oraz szwagierkę, 36-letnią Kantichę Sukpengpanao, znaleziono martwych w miniony piątek w ich domu w Costessey niedaleko Norwich, media w UK próbują dociec, co naprawdę się stało, a przede wszystkim - dlaczego.
Policja nie podaje wielu szczegółów - do publicznej informacji podano nazwiska ofiar oraz fakt, że wszyscy zginęli od ran kłutych szyi. Wielokrotnie podkreślano, że śmierć mężczyzny nie jest traktowana jako podejrzana, natomiast pozostałych trzech osób traktuje się jako morderstwo.
W związku z prowadzonym wciąż śledztwem oficjalnie nikt nie potwierdza, że Polak zabił swoją rodzinę, a następnie popełnił samobójstwo, ale coraz bardziej wskazują na to nowe informacje dotyczące jego problemów ze zdrowiem psychicznym.
Przede wszystkim to on sam feralnego dnia zadzwonił na policję, by zgłosić, że jest "zdezorientowany i zaniepokojony" swoim stanem psychicznym. Funkcjonariusze nie przybyli wówczas na miejsce, tylko poradzili mu, by zasięgnął porady lekarza i skontaktował się telefonicznie z NHS.
Shocking new details have emerged in the tragic Norwich stabbings. Bartlomiej Kuczynski was taken to hospital by police on the day he was reported missing. Find out more at: https://t.co/NFvI5zzvKR pic.twitter.com/wHjPp62gZl
— TOP X News (@TOPXNews) January 25, 2024
Okazało się także, że 14 grudnia Bartłomiej K. został zabrany przez policję na oddział ratunkowy szpitala uniwersyteckiego w Norfolk 14 grudnia. Wcześniej zgłoszono jego zaginięcie, ale Polak błąkał się zdezorientowany po okolicznych lasach i szybko został odnaleziony.
Szpital podał, że pacjent opuścił oddział po tym, jak stwierdzono, że posiada on "zdolność psychiczną".
Fakt, że Bartłomiej K. został dobrowolnie przewieziony na SOR ze względu na problemy psychiczne już w grudniu, świadczy o tym, że miał on wcześniej kontakt ze służbą zdrowia - zauważa BBC.
Brytyjski portal komentuje, że co prawda Polak przeszedł w szpitalu badanie kliniczne, ale to nie oznacza dokładnej oceny stanu zdrowia psychicznego.
Nie wiadomo również, czy jego rodzina zgłaszała wcześniej policji lub służbie zdrowia swoje obawy dotyczące jego stanu psychicznego.
Czytaj więcej:
Tragiczna śmierć Polaka i jego rodziny w Costessey: Policja zignorowała wezwanie
Policja podała personalia czworga zabitych w domu polsko-tajskiej rodziny
Anglia: Nowe fakty w sprawie morderstwa polsko-tajskiej rodziny z Costessey