Premier Katalonii wciąż unika odpowiedzi na pytanie, czy ogłosił niepodległość
Rząd w Madrycie domaga się od władz w Barcelonie jasnej deklaracji, czy Katalonia odłącza się od reszty Hiszpanii i dał Puigdemontowi czas do godz. 10:00 (czasu GMT+1) na udzielenie odpowiedzi.
W liście opublikowanym rano przez katalońskie radio, Puigdemont wspomina o "zawieszeniu mandatu politycznego", jaki jego rząd otrzymał od obywateli w referendum niepodległościowym z 1 października. Według Puigdemonta, świadczy to o "zdecydowanej woli" władz Katalonii, by "znaleźć rozwiązanie, a nie dążyć do konfrontacji".
"Przez najbliższe dwa miesiące naszym głównym celem jest wzywanie pana do dialogu" - podkreślił Puigdemont, zwracając się do hiszpańskiego premiera Rajoya. Dodał, że w tym czasie wszystkie międzynarodowe, hiszpańskie i katalońskie instytucje oraz osobistości, które wyrażały gotowość do "uruchomienia ścieżki negocjacji", powinny mieć możliwość zbadania takiej możliwości.
W swym piśmie Puigdemont zażądał też od władz w Madrycie, by zakończyły "represje przeciwko narodowi i rządowi Katalonii", m.in. umarzając postępowanie sądowe przeciwko szefowi katalońskiej policji.
"Nasza oferta dialogu jest szczera pomimo wszystkiego co się stało, ale z logicznego punktu widzenia stoi w sprzeczności z obecnym klimatem rosnących represji i gróźb" - dodał.
Puigdemont napisał również, że chciałby "najszybciej jak to możliwe" spotkać się z Rajoyem i doprowadzić do "pierwszych porozumień". "Nie pozwólmy, aby sytuacja jeszcze bardziej się pogorszyła" - zaapelował. "Jestem przekonany, że będziemy mogli znaleźć drogę do rozwiązania" sporu - zakończył swój list.
Konflikt Barcelony z Madrytem jest rezultatem uznanego przez władze centralne za nielegalne referendum w Katalonii z 1 października, w którym 90,18 proc. głosujących opowiedziało się za niepodległością regionu; w plebiscycie wzięło udział ok. 2,28 mln osób spośród 5,3 mln uprawnionych.
10 października Puigdemont ogłosił w katalońskim parlamencie, że przyjmuje mandat obywateli do ogłoszenia niepodległości, ale jednocześnie wezwał katalońskich deputowanych do odroczenia o kilka tygodni secesji Katalonii, aby umożliwić negocjacje z rządem w Madrycie. Następnie Puigdemont podpisał deklarację niepodległości wzywającą inne państwa do uznania "republiki Katalonii".