Książę Harry walczy na rzecz zakazu min lądowych. Dokończy pracę matki
Księżna Walii dwie dekady temu przeszła po polu minowym w Angoli, a jej zdjęcie znalazło się we wszystkich brytyjskich mediach. Teraz jej syn prosi świat, aby pozbyć się tej broni do 2025 roku – podaje dziennik „The Telegraph”.
Wnuk Elżbiety II wygłosił specjalne przemówienie w pałacu Kensington z okazji Międzynarodowego Dnia Kampanii na rzecz Zakazu Min Przeciwpiechotnych. Harry zdradził, iż jego matka była w głębokim szoku z powodu spustoszenia, jakie może wywołać ta broń, raniąc zwłaszcza niewinne dzieci.
Książę Harry zaprosił też do Londynu dwóch mężczyzn, którzy jako dzieci stracili nogi w efekcie wybuchu min w Bośni. Obaj spotkali się przed laty z księżną Dianą. „Moja matka podzieliła się ze światem ich historią, aby zmienić przyszłość” - podkreślił członek brytyjskiej rodziny królewskiej.
Księżna Diana dołączyła do kampanii Brytyjskiego Czerwonego Krzyża przeciwko minom w styczniu 1997 roku. W ramach pracy charytatywnej pojechała do Angoli, gdzie wzięła udział w projekcie ,,The Halo Trust'', przechodząc po zaminowanym polu.
Zwróciło to uwagę całego świata na ten problem. Znaleziono w sumie 110 milionów min w ponad 50 krajach. Harry obiecał, że przejmie pałeczkę i będzie kontynuował pracę swojej zmarłej matki.
Syn księcia Karola i zmarłej księżnej Diany wspiera też organizację „Depaul Charity”, która prowadzi hostel dla młodych ludzi w potrzebie. Gościem honorowym tego schroniska przed laty była księżna Diana.
31-letni książę przyznał, że zaczął rozmawiać o tragicznie zmarłej księżnej Dianie dopiero 4 lata temu. Wcześniej nie był w stanie otwarcie poruszać tematu śmierci matki, która zginęła w wypadku samochodowym 31 sierpnia 1997 roku w Paryżu.