Anglia: Polak skazany na 14 lat za brutalny gwałt
Ten przypadek wstrząsnął lokalną społecznością w liczącym 250 tys. mieszkańców Kingston upon Hull (Anglia). Z uwagi na drastyczność sprawy prokuratura nie podała do wiadomości publicznej wielu szczegółów - dla dobra ofiary nie ujawniono też jej imienia.
Po zaatakowaniu kobiety, Polak związał jej ręce taśmą i kilka godzin upokarzał. Ofierze udało się uciec tylko dlatego, że wykorzystała moment nieuwagi i uderzyła 36-latka doniczką, po czym wybiegła na ulicę i zatrzymała jadący samochód.
Sędzia Paul Watson w Hull Crown Court skazał mężczyznę na 14 lat pozbawienia wolności.
"To, co miało tam miejsce, według mnie nie miało zwykłego podłoża seksualnego - chodziło o upodlenie i władzę. Poza tym, że ją zgwałciłeś, zmusiłeś ją do upokarzających czynności wobec swojej osoby. Muszę powiedzieć, że po 40 latach w tym zawodzie nie spotkałem się z takim brutalnym atakiem na młodą kobietę" - dodał Watson w uzasadnieniu wyroku.
Podczas rozprawy Polak dążył do zmniejszenia wymiaru kary - przyznał się do winy i próbował przekonać sędziego do zmiany kwalifikacji niektórych czynów. Jabłoński utrzymywał, że kobieta nie została bita, a jedynie raz uderzona w twarz. Do końca twierdził również, że nie doszło między nim a ofiarą do żadnego aktu seksualnego. Sędzia odniósł się do tego, informując skazanego, że przyznanie się do winy nic nie zmienia, a młoda dziewczyna była brutalnie bita i gwałcona - i nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
Prokurator John Thackray podczas rozprawy zwrócił uwagę, że kobieta przez cały czas zachowała zimną krew. Na początku udało się jej napisać SMS-a o treści "wezwij policję", ale nie zdążyła go wysłać. Podczas znęcania się wielokrotnie wymiotowała na napastnika. Ostatecznie udało jej się uciec, wykorzystując chwilę nieuwagi oprawcy.
36-latek nie okazał skruchy, a podczas ogłoszenia wyroku - żadnych emocji.