Kuba Wojewódzki oblany kwasem!
5
Dzisiaj rano Kuba Wojewódzki został zaatakowany pod siedzibą radia Eska Rock. Dziennikarza oblano żrącą substancją.
Reklama
Reklama
Informację o ataku jako pierwszy podał prezenter TVN24, Jarosław Kuźniar, który opublikował wiadomość od Wojewódzkiego na swoim blogu.
"Elegancko zamaskowany i ewidentnie pozbawiony poczucia humoru mężczyzna, zaatakował mnie niezidentyfikowanym płynem żrącym o brunatnej barwie, co jest dosyć symptomatyczne" - brzmi oświadczenie showmana.
"Niestety nie chciał umotywować swego czynu, to co wykrzykiwał na razie zachowam dla siebie, bo prawa strona ma już dziś wystarczająco dużo kłopotów. Może odnajdę się z nim na Skypie, ulubionym ostatnio komunikatorze ludzi o wyrazistych poglądach na nie" - kontynuuje polski dziennikarz.
Wojewódzki natychmiast trafił do jednego z warszawskich szpitali i - jak podają media - na własne żądanie wypisał się z kliniki. Miał na sobie czapkę z daszkiem i okulary, które najprawdopodobniej uchroniły go przed poważnymi obrażeniami.
"Poważnie rzecz biorąc, czuję się doceniony jako dziennikarz. Doceniam także fakt, do jakiego momentu doszedł dyskurs polsko-polski. Brunatnym terrorystom gratuluję, że zrobili ze mnie męczennika" - podsumowuje w specjalnym oświadczeniu Wojewódzki.
Policja przyznaje, że namierzenie sprawcy może być utrudnione - od zdarzenia minęło kilka godzin, a napastnik nie miał wielu znaków szczególnych.
"Elegancko zamaskowany i ewidentnie pozbawiony poczucia humoru mężczyzna, zaatakował mnie niezidentyfikowanym płynem żrącym o brunatnej barwie, co jest dosyć symptomatyczne" - brzmi oświadczenie showmana.
"Niestety nie chciał umotywować swego czynu, to co wykrzykiwał na razie zachowam dla siebie, bo prawa strona ma już dziś wystarczająco dużo kłopotów. Może odnajdę się z nim na Skypie, ulubionym ostatnio komunikatorze ludzi o wyrazistych poglądach na nie" - kontynuuje polski dziennikarz.
Wojewódzki natychmiast trafił do jednego z warszawskich szpitali i - jak podają media - na własne żądanie wypisał się z kliniki. Miał na sobie czapkę z daszkiem i okulary, które najprawdopodobniej uchroniły go przed poważnymi obrażeniami.
"Poważnie rzecz biorąc, czuję się doceniony jako dziennikarz. Doceniam także fakt, do jakiego momentu doszedł dyskurs polsko-polski. Brunatnym terrorystom gratuluję, że zrobili ze mnie męczennika" - podsumowuje w specjalnym oświadczeniu Wojewódzki.
Policja przyznaje, że namierzenie sprawcy może być utrudnione - od zdarzenia minęło kilka godzin, a napastnik nie miał wielu znaków szczególnych.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama