Menu

Niemcy: Berlin stanie się miastem miliona drzew

Niemcy: Berlin stanie się miastem miliona drzew
Berlin zmieni się nie do poznania. (Fot. Getty Images)
Berlin stanie się miastem miliona drzew. Do 2040 r. na wszystkich ulicach stolicy Niemiec drzewo ma zostać posadzone co 15 metrów. Władze Berlina zobowiązały się do realizacji tego ambitnego planu, gdy poparcie dla tej inicjatywy zostało potwierdzone w referendum.

Stolica Niemiec zrealizuje największą w historii miasta inwestycję w zieleń. Po ubiegłorocznym sukcesie inicjatywy referendalnej, gdy w ciągu zaledwie sześciu tygodni zebrano 33 tys. podpisów, parlament stolicy na początku listopada przyjął nowe przepisy, które w ciągu 15 lat mają odmienić wygląd niemieckiej metropolii.

"Za jedno pokolenie to będzie naprawdę piękne miasto" – mówi Heinrich Stroessenreuther, rzecznik inicjatywy Baumentscheid.

Nowe prawo nakłada na Berlin obowiązek posadzenia 700 tys. drzew na ulicach. Nie w parkach, nie w lasach, ale właśnie tam, gdzie żyją i pracują mieszkańcy. Dzisiaj w mieście rośnie około 400 tys. ulicznych drzew, spośród których do 2040 r. 100 tys. trzeba będzie wyciąć ze względu na choroby czy zagrożenie bezpieczeństwa. Bez interwencji liczba drzew spadłaby więc do 300 tys.

Obecnie władze Berlina są prawnie zobowiązane do tego, by na miejsce każdego wyciętego drzewa posadzić trzy nowe, a także do tego, by do 2040 r. drzewo pojawiało się co 15 metrów na każdej ulicy. W wielu częściach Berlina to już standard, ale teraz ma tak być w całej blisko czteromilionowej metropolii.

Zielona transformacja niemieckiej stolicy ma pochłonąć 3,2 mld euro, z czego miliard już zabezpieczono z funduszy federalnych. To nie tylko nasadzenia, lecz także inwestycje w poprawę stanu istniejących drzew, ponieważ dziś ponad połowa z nich jest w złej kondycji.

Jedno z najpilniejszych zadań stanowi poprawa sytuacji w 170 częściach miasta uznanych za "wyspy ciepła". To właśnie tam, w gęsto zabudowanych kwartałach z mieszkańcami o średnich zarobkach niższych od przeciętnej w Berlinie, temperatura latem rośnie najszybciej. Władze miasta chcą w tych strefach obniżyć temperaturę w czasie upałów o dwa stopnie Celsjusza, a drogą do tego mają być m.in. skwerki co 150 metrów i większe parki co pół kilometra.

Ważnym zadaniem będzie lista gatunków drzew, którą lokalna administracja będzie aktualizować co kilka lat. Pod uwagę przy wyborze będą brane prognozy klimatyczne na kolejne pół wieku, doświadczenia z nasadzeń, potrzeby bioróżnorodności, a także kwestie alergiczne. Odpowiednia selekcja jest kluczowa, ponieważ zadecyduje o tym, czy drzewa przetrwają coraz gorętsze lata. Według prognoz, w 2040 r. liczba dni upalnych będzie znacznie większa niż dziś.

Do współpracy mają zostać zaproszeni także sami mieszkańcy. Przewiduje się ułatwienia w sadzeniu kwiatów wokół i pod drzewami oraz możliwość dosadzeń. Ma w tym pomóc platforma z mapą drzew, której stworzenie potrwa około roku.

Berlin stawia na drzewa zamiast betonu. (Fot. Getty Images)

"Przygotowujemy cyfrowy proces sadzenia. Chcemy, by można było zgłosić chęć posadzenia kwiatów czy nowego drzewa jednym kliknięciem" – wyjaśnił Stroessenreuther. "Wchodzisz w aplikację, widzisz: Tu nie ma kwiatów. Klikasz, że sadzisz. Robisz to za prywatne pieniądze, a okolica staje się ładniejsza" – dodał.

Stroessenreuther przyznał, że nasadzenia będą niekiedy wymagać ograniczania liczby miejsc parkingowych lub zwężania jezdni. Ale – jak przekonuje – trzeba to robić stopniowo. "Trik polega na tym, żeby na początku posadzić tylko kilka drzew, tak żeby ludzie powiedzieli: O, fajnie. A potem po pięciu latach kolejne i tak dalej. W efekcie powstaną drzewa co 15 metrów bez wielkiego buntu" – podkreślił.

W stolicy Niemiec takiemu podejściu sprzyja spadek liczby samochodów - w ciągu ostatnich pięciu lat ich liczba zmniejszyła się o 15 proc. A mniejsza presja na miejsca parkingowe pozwala myśleć o mieście inaczej. "Parlament Berlina może zmniejszać opór dzięki dobrej polityce car-sharingu, np. co dziesiąte miejsce jest dla aut współdzielonych" – zauważył Stroessenreuther.

Poparcie dla inicjatywy było szerokie, choć niektórzy podnosili argumenty o konieczności oszczędzania czy niedofinansowaniu szkół i szpitali. Wątpliwości mieli także niektórzy kierowcy. Jednak organizatorzy zadbali o szeroką koalicję środowisk popierających inicjatywę. Na ulotkach intencjonalnie umieszczono razem loga różnych organizacji.

Wzrok wyborców Zielonych przyciągały te ekologiczne, elektorat socjaldemokratów - zrzeszenia związków działkowców, a chadeków - biznesowe oraz podmiotów odpowiedzialnych za dostarczanie drzew czy kościołów protestanckich.

Co ciekawe, z danych organizatorów wynika, że poparcie dla inicjatywy było największe wśród seniorów. Opowiadało się za nią 88 proc. osób powyżej 65. roku życia. Najniższe było natomiast wśród młodych berlińczyków – 72 proc.

Choć każde prawo można zmienić, w tym przypadku trudno spodziewać się takiej decyzji. W niemieckiej stolicy są już przypadki sukcesów innych podobnych inicjatyw obywatelskich, takich jak zakaz zabudowy ogromnego terenu po lotnisku Tempelhof, gdzie teraz znajduje się park, otwarta przestrzeń dla inicjatyw artystycznych, czy skatepark.

Politycy wiedzą, że zmiana przeznaczenia tego terenu wiązałaby się z niezadowoleniem mieszkańców, a sprzeciwienie się ich woli nie przysporzyłoby im popularności.

Czytaj więcej:

Kanclerz Merz chce usprawnić państwo. Nowy system dla migrantów ma odmienić Niemcy

    Kurs NBP z dnia 30.09.2025
    GBP 4.8830 złEUR 4.2692 złUSD 3.6315 złCHF 4.5616 zł

    Sport