Linie lotnicze będą zmuszone "zatrzymywać ludzi w samolotach" ze względu na przepisy graniczne UE

Johan Lundgren, dyrektor generalny easyJet, podkreślił, że linie lotnicze nie będą w stanie wypuszczać pasażerów z samolotów z powodu zatłoczonych terminali, co jest "najgorszą" z możliwych konsekwencji wprowadzenia systemu wjazdu/wyjazdu (EES).

Komisja Europejska ogłosiła w sierpniu, że EES zostanie uruchomiony 10 listopada, choć jutro spodziewana jest nowa decyzja w sprawie jego wdrożenia. Po raz pierwszy zaproponowano to rozwiązanie w 2016 r., ale jego wprowadzenie było wielokrotnie opóźniane.

W ramach EES podróżni z krajów spoza UE, takich jak UK, będą musieli zeskanować swoje odciski palców i zrobić zdjęcie, aby zarejestrować je w bazie danych przy wjeździe do państwa UE, a dane będą przechowywane przez trzy lata.

Istnieją obawy, że to spowoduje kolejki na lotniskach UE, a także w porcie Dover, terminalu Eurotunelu w Folkestone i na londyńskiej stacji kolejowej St Pancras, gdzie odbywają się francuskie kontrole graniczne przed rozpoczęciem podróży przez kanał La Manche.

W wywiadzie udzielonym na dorocznym zjeździe organizacji Abta, zajmującej się branżą turystyczną w Costa Navarino w Grecji, Lundgren stwierdził, że możliwe jest, iż EES spowoduje, że terminale lotniskowe będą zatłoczone przez przylatujących pasażerów oczekujących na kontrolę, nie pozostawiając miejsca dla dodatkowych podróżnych.

Johan Lundgren przewiduje, że "nastąpią pewne zakłócenia" związane z EES, ponieważ "jest to nowa procedura". Jednocześnie zaapelował o kolejne przesunięcie terminu uruchomienia systemu, chyba że podróżni będą mogli dokonać wstępnej rejestracji przed rozpoczęciem podróży. Aplikacja mobilna, która to umożliwi, wciąż nie jest gotowa.