Walia: Co czują imigranci z Unii w związku z Brexitem
"Gniew, smutek, zwątpienie - to tylko niektóre z odczuć mieszkańców Europy mieszkających w Walii w związku z rejestracją settled status i z Brexitem. Obywatele UE muszą ubiegać się o status osoby osiedlonej, aby móc żyć w Wielkiej Brytanii po 30 czerwca 2021 roku" przekazuje portal www.walesonline.co.uk.
"Wiard Sterk, który wspiera organizację the3million, mieszka w Wielkiej Brytanii od 36 lat, ostatnie lata opisał jako przerażające" - przytacza przykład Europejczyka w Walii lokalny serwis. "Sterk mieszka w Grangetown w Cardiff i nie zamierza ubiegać się o status osoby osiedlonej, ponieważ program nie jest jeszcze sfinalizowany" - przekazuje www.walesonline.co.uk.
"Jestem podatnikiem, moja praca jest tutaj, wychowałem tu troje dzieci, jestem mężem Brytyjki. To trochę dziwne, że nagle rząd zdecydował, że muszę ubiegać się o status rezydenta w tym kraju" - podkreśla Sterk.
61-latek stwierdził, że w przeszłości nie rozważał nawet ubiegania się o brytyjskie obywatelstwo, ponieważ nie rozumiał, dlaczego powinien - mógł przecież mieszkać w Wielkiej Brytanii będąc obywatelem Holandii.
Z kolei Silvia Gonzalez Lopez, która od prawie czterech lat mieszka w Newport, oświadczyła, że poczeka, aż będzie miała pięcioletni stały pobyt, by ubiegać się o status rezydenta, ponieważ nie chce dwukrotnie przechodzić przez ten proces.
Lopez, która jest kierownikiem w Radzie Miejskiej Newport, podkreśliła, że rejestracja nie podoba jej się z kilku powodów. "Ludzie muszą przejść ten proces - co jest bardziej skomplikowane, niż wcześniej sądziliśmy - po to, aby uzyskać coś, co już mieli i mają. Jeśli się nie zarejestrujemy, pozostaniesz w trudnej sytuacji i staniemy się nielegalnymi imigrantamii, potencjalnie zmuszonym opuścić ten kraj - dodała Lopez.
39-latka z północnej Hiszpanii zdradziła, że jej mąż już się zarejestrował, ale nie było to miłe doświadczenie. "Jego sprawa była bardzo prosta, ale bardzo stresująca. Zajęło nam to dwie godziny, a poza tym musieliśmy wysłać jego paszport tuż przed Bożym Narodzeniem. W końcu się udało, ale było to niepokojące, ponieważ martwiliśmy się, że Home Office zgubi dokumentację, co już się zdarzało" - wyjaśniła.
Kim Thüsing z Niemiec, która mieszka w Wielkiej Brytanii od 25 lat, twierdzi, że sytuacja jest dla niej niepokojąca, ponieważ wszystko jest pod znakiem zapytania. Kupiła tu dom trzy lata temu, przed referendum.
"Staram się o pracę w Niemczech, ale jest to trudne, ponieważ nasze życie tutaj jest" - zaznaczyła konserwatorka tkanin. "Mój partner jest Irlandczykiem, więc zachowałby obywatelstwo kraju UE, co oznacza, że możemy jechać i żyć tam, gdzie chcemy" - podsumowała.