Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

W 40% próbek kurczaka w Lidlu na terenie 5 krajów znaleziono tzw. "superbakterie"

W 40% próbek kurczaka w Lidlu na terenie 5 krajów znaleziono tzw. "superbakterie"
Kurczaki z Lidla - zarówno tego w Polsce, jak i w Wielkiej Brytanii - są skażone niebezpiecznymi dla naszego zdrowia bakteriami... (Fot. TOLGA AKMEN/AFP via Getty Images)
Stowarzyszenie Otwarte Klatki zleciło testy laboratoryjne mięsa kurcząt sprzedawanego w Lidlu. W 40% zbadanych próbek wykryto superbakterie, czyli bakterie oporne na działanie wielu antybiotyków. Analogiczne badania przeprowadzono jednocześnie w 5 krajach Europy. Lidl wydał oficjalne oświadczenie w tej sprawie.
Reklama
Reklama

Badanie polegało na analizie 30 próbek mięsa z kurczaka marki własnej Lidla, zakupionych 6.03.2024 r. w sklepach Lidl w Krakowie, Warszawie i Gdańsku. Próbki sprawdzono w laboratorium pod kątem występowania tzw. superbakterii, czyli patogenów opornych na działanie wielu różnych antybiotyków.

Antybiotykooporność to obecnie jedno z największych zagrożeń zdrowia publicznego – nazywana jest przez naukowców "cichą epidemią XXI wieku". Według Europejskiego Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób codziennie ok. 100 osób umiera z tego powodu w Europie.

Aktywne superbakterie wykryto w badaniu w 40% próbek, czyli częściej niż w co trzecim opakowaniu z polskich sklepów Lidla.

Potwierdzono obecność szczepów bakterii ESBL (czyli bakterii wytwarzających enzymy rozkładające antybiotyki beta-laktamowe) i MRSA (szczepów gronkowca złocistego opornego na metycylinę). W badaniu wykryto także inne bakterie: w 80% próbek Enterococci, w 40% bakterie E. coli, w 27 Campylobacter, w 23% szczepy Listeria monocytogenes i w 7% bakterie z gatunku Salmonella. 

"Przedstawione wyniki mikrobiologiczne są wysoce niepokojące. Pokazały obecność wielu gatunków bakterii w badanych próbkach, nie tylko odpowiedzialnych za zakażenia i zatrucia pokarmowe, ale także wykazujące wieloantybiotykooporność. Sytuacja taka stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia konsumentów" – komentuje prof. dr hab. Waleria Hryniewicz, twórczyni Narodowego Programu Ochrony Antybiotyków.

"Ujawnione w badaniu gatunki bakteryjne i mechanizmy oporności nie mają prawa znaleźć się w hodowli, a także mięsie przeznaczonym do konsumpcji. Wyniki tych badań wskazują na konieczność lepszego nadzoru i poprawy warunków hodowli kurcząt" – dodaje.

"Przeniesienie antybiotykoopornych bakterii na ludzi może nastąpić przez spożycie surowego mięsa lub innego produktu, który został nimi skażony podczas wstępnej obróbki w kuchni (np. deska do krojenia, nóż, zlew) lub przechowywania w lodówce. Po spożyciu takich bakterii, w jelitach następuje transfer genów oporności do innych gatunków, będących naturalnymi składnikami ludzkiego mikrobiomu. Im więcej kontaktu z bakteriami opornymi na leki ma człowiek, tym więcej genów oporności na różne grupy antybiotyków jest obecnych w jego mikrobiomie" - tłumaczy z kolei dr n. med. Anna Kozajda z Zakładu Bezpieczeństwa Chemicznego Instytutu Medycyny Pracy imienia prof. dra med. Jerzego Nofera w Łodzi.

Kontakt z takimi bakteriami grozi przede wszystkim przeniesieniem na ludzi antybiotykooporności, która powoduje, że leki nie są w stanie zwalczyć choroby. Dodatkowo superbakterie mogą wywoływać trudne do wyleczenia infekcje, np. zapalenie płuc, infekcje skóry, dróg moczowych, a nawet sepsę.

Jak wskazują Otwarte Klatki, badane mięso pochodziło od kurczaków z typowej hodowli przemysłowej w Polsce, opartej na szybkorosnących rasach zwierząt, które trafiają do uboju w wieku zaledwie 6 tygodni. W ciągu ostatnich 60 lat ich wzrost przyspieszono aż 4-krotnie, co było możliwe nie tylko dzięki selekcji genetycznej, ale początkowo także antybiotykom i ich stymulującym wzrost właściwościom.

W 2006 r. w Unii Europejskiej zakazano wykorzystywania antybiotyków w tym celu, a od 2022 r. niedozwolone jest ponadto stosowanie ich profilaktycznie. Mimo to zużycie antybiotyków w hodowli zwierząt w Polsce wciąż rośnie – Polska zajmuje drugie miejsce w Europie zarówno pod względem ilości sprzedanych antybiotyków, jak i ilości podanych leków na kilogram masy ciała zwierząt. 

Jak podkreślają Otwarte Klatki, tak wysokie zużycie antybiotyków w hodowli ma bezpośredni związek ze stosowaniem ras szybko rosnących. Podają przy tym przykład danych Holendersiego Instytutu Leków Weterynaryjnych (SDa), według których przejście na wolniej rosnące rasy kurcząt wiązało się w Holandii z 9-krotnie mniejszym zapotrzebowaniem na antybiotyki. 

"Nienaturalnie szybki przyrost masy ciała mocno obciąża organizmy kurcząt hodowanych na mięso, do tego dochodzi duże stłoczenie panujące w kurnikach i w konsekwencji tworzy to podatny grunt do rozwoju chorób oraz generuje zapotrzebowanie na antybiotyki" – mówi Katarzyna Miśkiewicz ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki.

"Cierpienie zwierząt jest więc bezpośrednio związane z poważnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego, jakie stwarza tak intensywna hodowla" – dodaje.

Analogiczne badania przeprowadzono w Wielkiej Brytanii, Włoszech, Niemczech i w Hiszpanii w ramach międzynarodowej kampanii 20 organizacji kierowanej do sieci Lidl – jak wyjaśnia Miśkiewicz, Lidl to największy supermarket w Europie i jako lider branży spożywczej może w dużej mierze dyktować standardy panujące w przemyśle. Spoczywa więc na nim odpowiedzialność za pchnięcie rynku w lepsza stronę. 

Szczegółowe wyniki i raport są dostępne do pobrania na stronie www.bakteriewmiesie.pl.

Aktualizacja: Po naszej publikacji otrzymaliśmy oficjalną odpowiedź z Lidl Polska.

Poniżej zamieszczamy pełną treść oświadczenia Aleksandry Robaszkiewicz, dyrektorki ds. Corporate Affairs and CSR, Lidl Polska.

Jakość naszych produktów i ochrona konsumentów jest dla Lidla najwyższym priorytetem. Bezpieczeństwo oraz jakość produktów są zatem głównym celem naszej firmy. Wszystkie artykuły podlegają szczegółowej kontroli jakości w całym łańcuchu dostaw. Dzięki szczegółowo zdefiniowanym wewnętrznym wartościom granicznym, specyficznym dla spółek Lidl, jesteśmy często jeszcze bardziej rygorystyczni, niż wymaga tego prawo. Nasi dostawcy posiadają certyfikaty takie jak International Featured Standard (IFS) czy British Retail Consortium (BRC). Ponadto na zlecenie Lidla odbywają się niezapowiedziane audyty, które przeprowadzane są w zakładach produkcyjnych przez niezależne, akredytowane instytuty.

Niestety, ponieważ obecnie nie mamy konkretnych wyników badania Fundacji Alberta Schweitzera, nie możemy zrewidować tych rezultatów. Obecnie nie mamy żadnych ograniczeń dotyczących zbytu naszego mięsa drobiowego pod względem mikrobiologicznym.

Nieustannie pracujemy nad ulepszaniem naszych produktów i natychmiast badamy wszelkie przesłanki niespełniania naszych wysokich standardów jakości. Pozostajemy w bliskim kontakcie z naszymi dostawcami, aby zapewnić wysoką jakość produktów i wymagamy od nich ograniczenia stosowania antybiotyków po konsultacji z lekarzem weterynarii.

Mięso drobiowe jest ogółem stosunkowo podatne na skażenie bakteryjne, dlatego drobiu nigdy nie należy spożywać na surowo. Przy obróbce i przygotowywaniu mięsa drobiowego należy zawsze przestrzegać podstawowych zasad higieny, co wyraźnie zaznaczamy na wszystkich naszych opakowaniach mięsa drobiowego. Mięso drobiowe musi być zawsze podane po odpowiedniej obróbce termicznej przed spożyciem (dobrze ugotowane, usmażone, upieczone itp.). Bakterie zidentyfikowane przez Fundację Alberta Schweitzera niekoniecznie wynikają z rodzaju hodowli, ale raczej występują we wszystkich typach ferm drobiu. Potwierdza to również test świeżego drobiu Stiftung Warentest(1). Stanowią raczej ogólne wyzwanie dla całej branży mięsa drobiowego. Nasze własne rygorystyczne kontrole i środki zapewnienia jakości niezawodnie zapewniają bezpieczeństwo naszych produktów. Przy standardowej obróbce drobiu spożywającemu nie grozi żadne niebezpieczeństwo dla zdrowia. 

Przeprowadziliśmy intensywne i konstruktywne dyskusje z Open Wing Alliance, do którego należy także Fundacja Alberta Schweitzera. Nieustannie wspieramy cel inicjatywy, jakim jest poprawa dobrostanu zwierząt i warunków hodowli drobiu. Jednak we wszystkich naszych wysiłkach na rzecz pozytywnych zmian dla środowiska, chcemy dotrzymywać obietnic i dlatego stawiamy sobie jedynie cele, które są realnie osiągalne. Aby do roku 2026 móc w pełni sprostać wymaganiom European Chicken Commitment, niezbędny jest szeroki sojusz najważniejszych interesariuszy i uczestników rynku. Z tych powodów nie podpisujemy obecnie żądań European Chicken Commitment, ale raczej opowiadamy się za implementacją krajowych inicjatyw branżowych i wspieramy ich wdrażanie w celu poprawy dobrostanu i zdrowia zwierząt w hodowli drobiu, wraz z producentami, przemysłem, handlem oraz aktywistami na rzecz praw zwierząt. Ważne jest dla nas, abyśmy podążali tą drogą, mając na uwadze specyfikę każdego kraju i uwzględniając dobrostan zwierząt w całej jego złożoności – od rolników po klientów.

Czytaj więcej:

Lidl planuje otworzyć ponad 90 nowych sklepów w Londynie. Gdzie dokładnie?

Lidl walczy z Aldi o pracowników i podnosi płace

    Komentarze
    • Celestyn76
      19 czerwca, 22:06

      Otworzyli granice dla ukraińskich kurczaków i są efekty

    • Roman
      20 czerwca, 11:06

      Nie jem tych sztucznych, napakowanych hormonami kurczakow z marketow od wielu lat. Ostatni raz antybiotyk bralem moze z 10 lat temu.

    • Znachor
      20 czerwca, 12:04

      Roman nawet nie wiesz a łykasz antybiotyki codziennie bo są wszędzie. Teraz unia nie pilnuje to szprycuja w UK wszystko co biega. Skąd tyle chickena by mieli wątrobek czy steków.

    Dodaj komentarz
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 26.06.2024
    GBP 5.1027 złEUR 4.3087 złUSD 4.0291 złCHF 4.4903 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama