Telewizor Camerona ważniejszy niż tysiące powodzian
8
![Telewizor Camerona ważniejszy niż tysiące powodzian](https://assets.aws.londynek.net/images/jdnews-agency/2191248/1523-201401261856-lg2.jpg?t=)
Nie mieli ogrzewania i prądu, a do tego zostali 'opuszczeni' przez elektryków - specjaliści zostali przekierowani, żeby naprawić telewizor brytyjskiego premiera.
Reklama
Reklama
George Faulkner i Alan Paton należeli do zespołu elektryków, który w sylwestrowy wieczór starał się przywrócić zasilanie do 11 tys. gospodarstw domowych w Oxfordshire. Region ten został sparaliżowany przez szalejące wówczas wichury i ulewne deszcze.
Jak donosi BBC Radio 4, mężczyźni pomagali powodzianom, gdy nagle zostali wezwani do oddalonego o 17 mil Chipping Norton, gdzie znajduje się wart 2 miliony funtów rodzinny dom brytyjskiego premiera. Pilna sprawa dotyczyła zepsutego telewizora, przez który David Cameron nie mógł oglądać swojego ulubionego programu.
Na miejscu okazało się, że problem praktycznie nie istniał - wystarczyło przełączyć bezpiecznik w skrzynce elektrycznej. "Tam nie było nad czym myśleć. Z siecią było wszystko w porządku. Gdyby ktoś wpadł na pomysł, żeby sprawdzić bezpieczniki, to nie musielibyśmy tam w ogóle jechać" - relacjonował Faulkner.
Swoją historię na ten temat przedstawił również rzecznik Davida Camerona. "Nieszczelny dach doprowadził do zalania skrzynki elektrycznej. Inżynierowie przybyli na miejsce i naprawili problem" - podsumował przedstawiciel Downing Street 10.
Jak donosi BBC Radio 4, mężczyźni pomagali powodzianom, gdy nagle zostali wezwani do oddalonego o 17 mil Chipping Norton, gdzie znajduje się wart 2 miliony funtów rodzinny dom brytyjskiego premiera. Pilna sprawa dotyczyła zepsutego telewizora, przez który David Cameron nie mógł oglądać swojego ulubionego programu.
Na miejscu okazało się, że problem praktycznie nie istniał - wystarczyło przełączyć bezpiecznik w skrzynce elektrycznej. "Tam nie było nad czym myśleć. Z siecią było wszystko w porządku. Gdyby ktoś wpadł na pomysł, żeby sprawdzić bezpieczniki, to nie musielibyśmy tam w ogóle jechać" - relacjonował Faulkner.
Swoją historię na ten temat przedstawił również rzecznik Davida Camerona. "Nieszczelny dach doprowadził do zalania skrzynki elektrycznej. Inżynierowie przybyli na miejsce i naprawili problem" - podsumował przedstawiciel Downing Street 10.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama