Sąd w Londynie: Władca Dubaju uprowadził dwie córki i zastraszał żonę
Rozstrzygnięcia w sądowej batalii, która toczyła się od lata ubiegłego roku, zapadły w grudniu i styczniu, ale szejk Mohammed próbował zablokować ich upublicznienie. Wczoraj londyński sąd zdecydował, że w interesie społecznym jest podanie ustaleń sądowych do publicznej wiadomości.
Sprawa zaczęła się w lipcu zeszłego roku, gdy księżniczka Haja bint al-Husejn, już wówczas była żona Mohammeda, a dokładniej najmłodsza z jego sześciu żon, trzy miesiące po ucieczce do Londynu wraz dwójką dzieci złożyła w sądzie wniosek o ochronę oraz ustanowienie kurateli nad niepełnoletnimi dziećmi.
Księżniczka Haja wyjaśniła, że od kilku miesięcy na zlecenie szejka zastraszano ją, co miało związek po części z romansem, jaki miała ze swoim ochroniarzem, a po części z tym, że nabierała podejrzeń, co do losu dwóch córek szejka z innego małżeństwa - Latify i Szamsy - których od dawna nie widziano i które rzekomo miały przebywać w bezpiecznym miejscu.
W toku wyjaśnień sądowych ustalono, że w 2000 r. Szamsa uciekła od rodziny w czasie wakacji w Anglii, ale dwa miesiące później została schwytana przez agentów szejka, po czym podano jej środek usypiający i wywieziono ją poprzez Francję do Dubaju.
Dwa lata później próbę ucieczki podjęła jej młodsza siostra Latifa. Po schwytaniu jej na granicy z Omanem przez trzy lata była więziona i torturowana. W 2018 r. jeszcze raz spróbowała uciec, również bez powodzenia. Od tego czasu pozostaje w zamknięciu. Udało jej się nagrać jednak 45-minutowe wideo, które nagłośniło sprawę i było wzięte pod uwagę przez sąd jako dowód na prawdziwość oskarżeń wobec szejka.
Sąd ustalił także, iż księżniczka Haya faktycznie była zastraszana m.in. groźbą uprowadzenia i porzucenia na pustyni, za pomocą odbezpieczonego pistoletu, który znalazła na poduszce czy wierszem autorstwa szejka, w którym znajdowała się jasna aluzja do jej śmierci. Na zlecenie szejka opublikowano także setki oczerniających ją artykułów prasowych, w tym utrzymujących, że jest ona agentką Hamasu i chce dokonać przewrotu w Jordanii, z której pochodzi.
W oświadczeniu wydanym po upublicznieniu sądowych ustaleń szejk Mohammed napisał, że "jako szef rządu nie mógł brać udziału w procesie ustalania faktów przez sąd. Doprowadziło to do wydania orzeczenia ustalającego fakty, które nieuchronnie przedstawia tylko jedną stronę historii".
Publikacja ustaleń sądowych w bardzo niekorzystnym świetle stawia 70-letniego monarchę, jednego z najbogatszych ludzi świata, który ceniony jest na Bliskim Wschodzie za uczynienie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a zwłaszcza z Dubaju, liczącego się w świecie ośrodka finansowego, handlowego i turystycznego.
Czytaj więcej:
Żona władcy Dubaju prosi w Londynie o ochronę