Rząd UK zirytowany nazwaniem przez UE Gibraltaru "kolonią"
Spór dotyczy projektu regulacji imigracyjnych, pozwalających Brytyjczykom na bezwizowy wjazd do państw Wspólnoty na okres do 90 dni nawet po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Jak zaznaczono, propozycja zakłada, że takie przepisy będą obowiązywały nawet w razie Brexitu bez porozumienia.
W fragmencie dotyczącym Gibraltaru określono to terytorium "kolonią brytyjskiej Korony" i zamieszczono przypis dotyczący sporu Hiszpanii z Wielką Brytanią o zwierzchnictwo nad nim.
Rzecznik premier Theresy May odniósł się dziś do tego zwrotu, dodając, że "Gibraltar nie jest kolonią i jest kompletnie nieakceptowalne, aby określać Gibraltar w ten sposób". Jak wyjaśnił, terytorium to "jest częścią brytyjskiej rodziny i ma dojrzałą, nowoczesną relację konstytucyjną z Wielką Brytanią".
Jednocześnie podkreślił, że "to się nie zmieni w związku z naszym wyjściem z Unii Europejskiej" i wezwał "wszystkie strony do uszanowania demokratycznej woli mieszkańców Gibraltaru, aby być Brytyjczykami".
Gibraltar pozostaje brytyjskim terytorium zamorskim od podpisania traktatu w Utrechcie w 1713 roku. W referendum z 2002 roku ponad 99 proc. wyborców zagłosowało za utrzymaniem brytyjskiej zwierzchności nad terytorium.
Hiszpański rząd nie ustaje jednak w roszczeniach dotyczących Gibraltaru, wielokrotnie poruszając tę kwestię w toku negocjacji w sprawie warunków wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. W referendum w sprawie Brexitu z 2016 roku 96 proc. wyborców na półwyspie zagłosowało za pozostaniem we Wspólnocie.