Rozpoczęła się polska prezydencja w UE. Europa odetchnęła z ulgą
Polska chce być motorem napędowym Unii Europejskiej. Warszawa postrzega półroczną rotacyjną prezydencję jako szansę w obliczu upadku znaczenia osi francusko-niemieckiej – napisał wczoraj kataloński dziennik "La Vanguardia".
"Polska przejęła rotacyjną prezydencję w Radzie UE w okresie niepewności w Europie" – ocenił dziennik, wymieniając kryzysy polityczne we Francji i Niemczech, zbliżającą się prezydenturę Donalda Trumpa w USA oraz wojnę na Ukrainie.
Jak podkreśliła "La Vanguardia", prezydencja nie wiąże się z żadną realną władzą i jest zadaniem technicznym, ale "zapewnia symbolikę i widoczność, a Warszawa postrzega ją jako okazję do umocnienia swojej pozycji jako nowego geopolitycznego motoru w Europy".
"Liberalny i proeuropejski" premier Donald Tusk stanowi wyraźny kontrast w stosunku do premiera Węgier Viktora Orbana, którego kraj przewodził Radzie UE w ubiegłym półroczu.
Francusko-niemiecki silnik Europy zatrzymał się, podczas gdy Polska, duży kraj członkowski UE, oferuje stabilną sytuację polityczną i dynamiczny rozwój gospodarczy – zauważyła Joanna Maria Stolarek z Fundacji Heinricha Boella, cytowana przez "La Vanguardię".
"Jednak przekonanie, że Polska może odegrać rolę jako nowy znaczący gracz, nie dotarło jeszcze do Europy Zachodniej" – dodała Stolarek, która uważa, że UE powinna wykorzystać wiedzę ekspercką Polski w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę i wyzwań związanych z bezpieczeństwem.
Z kolei szwedzka gazeta "Dagens Nyheter" zauważa, że z początkiem 2025 roku Europa ma dwa powody do świętowania: pierwszy to koniec zawstydzającej prezydencji Węgier w UE, a drugi to przejęcie przewodnictwa w Unii przez polskiego premiera Donalda Tuska.
Największy dziennik w Szwecji przypomina, że Tusk jest doświadczonym graczem w wielkiej polityce, był już wcześniej szefem polskiego rządu oraz przewodniczącym Rady Europejskiej.
"Polska jest jednym z dużych krajów Europy i w zasadzie jedynym, który obecnie ma silną pozycję. Niemcy i Francja pogrążone są w wewnętrznych kryzysach politycznych" - zauważa gazeta.
W ocenie publicysty "Dagens Nyheter", "nie należy przeceniać potencjału Tuska do zmiany świata, ale też nie należy lekceważyć wagi wejścia z nim na czele w 2025 rok".
Tymczasem francuski dziennik "Le Monde" podkreśla, że podczas prezydencji w UE Polska będzie miała okazję, by pokazać swe atuty i dojrzałość polityczną, a premier Donald Tusk będzie mógł wykorzystać swe przewagi i doświadczenia z lat 2014-2019, gdy stał na czele Rady Europejskiej.
"Polska obejmuje prezydencję Unii w okresie zarazem tragicznym i dającym jej pewne szanse. Na długo przed innymi krajami Zachodu dostrzegała bowiem zagrożenie ze strony Moskwy, a fakt że odgrywa kluczową rolę we wspieraniu Ukrainy jest tym istotniejszy, że wojna Rosji przeciw Ukrainie jest obecnie w Europie kwestią najważniejszą" - ocenia redakcja dziennika.
Ironią historii jest to, że Polska obejmuje tę prezydencję w chwili, gdy Francja i Niemcy, główne filary europejskiej architektury i partnerzy Warszawy w Trójkącie Weimarskim, są osłabione przez problemy wewnętrzne - przypomina redakcja.
Czytaj więcej:
Europejczycy będą biednieć jeśli Unia Europejska nie dokona zmiany kursu
Raport UE: Pieniądze nie pomogły w integracji migrantów
Smiech na sali , Kolchoz UE do likwidacji
Dyktatusek chce być ważny ale wszyscy go olewają
prezydencja nie ma praktycznego znaczenia, to tylko symboliczne, ale dwa razy w roku robia sobie z tej okazji hollywoodzka gale za ogromne pieniadze, podatnikow pieniadze. kolejny powod aby rozwiazac to szachrajstwo jakim jest UE
wierny agent putin-merkel napisze teraz czarny scenariusz dla całej UE. Najdrozszy prad i gaz to Pl , płacicie za powietrze niemcą, rekordowy deficyt, ciecia we wszystkim, totalne zwijanie gospodarki. To wszystko zasługi D.T. Czas pomyśleć o ucieczce z waszej usmiechnietej ojczyzny. I 35 % mlodych juz o tym mysli.Tylko gdzie? W uk nie mozecie.A w UE wszędzie bedzie malo ciekawie.Donaldinio co dotyka to niszczy W USA lubią tylko polakow patriotów, czyli PIS, KONFEDERACJA. Na tuskowcow maja duża alergie. Chyba ze w Meksyku bodnarowcow ugoszczą lub na Białorusi
Łapa w górę kto myśląc o bezpieczeństwie najpierw pomyślał że wzmocnią granice i kary wzrosną dla nielegalnych emigrantów a dopiero potem o izraelu atakującym bezkarnie bazy onz i wszystkie kraje w koło