Premier Szkocji: Nie będzie szybkiego powrotu do normalności
9 października puby i restauracje w środkowej Szkocji zostały zamknięte na dwa tygodnie w ramach nowych restrykcji, których celem jest przeciwdziałanie nasilającej się pandemii koronawirusa. Zasady odnoszą się do wszystkich lokali (z koncesją na alkohol) w całym pasie centralnym - w tym w Glasgow i Edynburgu.
Przepisy wygasają 26 października, ale Sturgeon podkreśliła, że "nie oznacza to powrotu do normalności". "Kraj stoi w obliczu krytycznego momentu, jeśli chodzi o walkę z pandemią, a rząd musi podejmować trudne decyzje" - podkreśliła pierwsza minister Szkocji.
Dlatego, jak dodała, wszystkie istniejące ograniczenia i wytyczne, w tym zakaz odwiedzania cudzych domów, pozostaną na razie w mocy.
Sturgeon ostrzegła przy tym, że nawet wygaśnięcie "twardych tymczasowych ograniczeń" w branży gastronomicznej "nie oznacza większej zmiany".
Co więcej, szkocki rząd opracowuje system podobny do tego, który od niedawna obowiązuje w Anglii - mowa o trzech poziomach koronawirusowych restrykcji, wprowadzanych w zależności od liczby zakażeń w danym regionie.
Liderka Szkockiej Partii Narodowej przedstawiła także nowe przepisy zaostrzające zasady dotyczące zakrywania twarzy. Nakładają one na pracowników obowiązek noszenia masek ochronnych w biurach lub stołówkach pracowniczych.
Czytaj więcej:
W Szkocji zakaz odwiedzin w domach rozciągnięty na cały kraj
Szkocki rząd: Nie planujemy nowej blokady, nawet na krótki czas
Szkocja zamyka wszystkie puby w środkowej części kraju
Johnson broni restrykcji. Naczelny lekarz nie jest pewien, czy wystarczą