Nie udało się uratować orki, która wpłynęła do Sekwany
Jak podała wczoraj organizacja Sea Shepherd, która uczestniczyła w próbach skierowania orki z powrotem na słone wody, zwierzę zmarło z przyczyn naturalnych. "Znaleźliśmy ją dziś przed południem" - przekazała "Reutersowi" szefowa tej organizacji, Lamya Essemlali.
Czterometrowego samca orki po raz pierwszy zauważono 16 maja w ujściu Sekwany, pomiędzy portem w Hawr a miastem Honfleur w Normandii. Przez kolejne dni zwierzę przepłynęło wiele kilometrów w górę rzeki, aż do Rouen.
Lokalne władze po naradzie ze specjalistami od ssaków morskich, m.in. z francuskiego urzędu ds. bioróżnorodności (OFB) i organizacji Sea Shepherd, podjęły w sobotę próbę wywabienia orki z powrotem do kanału la Manche. Liczono na to, że zwierzę popłynie za dronem emitującym dźwięki wydawane przez orki. Niestety, misja się nie powiodła. Zwierzę zachowywało się chaotycznie, co świadczyło o tym, że jest przerażone i zestresowane. W tej sytuacji zdecydowano o przerwaniu akcji, aby nie zadawać orce dodatkowego cierpienia.
Sea Shepherd France announces that they have located the body of the orca that drew international attention after it was spotted swimming up the Seine River from Le Havre. An autopsy will reveal the cause of death, but it was deemed too sick to rescue after one failed attempt. ð https://t.co/cM8ul0zp3K
— Sea Shepherd (@seashepherd) May 30, 2022
Po przeanalizowaniu materiałów z interwencji naukowcy stwierdzili, że orka była chora - miała mukormykozę, infekcję grzybiczą występująca u waleni w Ameryce Północnej. Do tej pory przypadków tej choroby nie stwierdzono w Europie.
Po zakażeniu skóry osłabionych zwierząt choroba może rozprzestrzenić się na serce, płuca i mózg, co wyjaśnia dezorientację i chaotyczne zachowanie orki. Infekcja, zdaniem specjalistów, wydawała się w tym przypadku bardzo zaawansowana i prawdopodobnie powodowała duże cierpienie.
"W tych okolicznościach eksperci jednogłośnie stwierdzili, że jedynym możliwym rozwiązaniem jest eutanazja zwierzęcia, aby zakończyć jego cierpienie i dokonać zaawansowanej analizy przenoszonej przez nie choroby" – poinformowała prefektura.
Jednak zanim podjęto jakiekolwiek kroki w tym kierunku, zwierzę zmarło w sposób naturalny. Ciało przetransportowano na brzeg, aby poddać je autopsji.
Czytaj więcej:
Włochy: Coraz więcej problemów z dzikami w Rzymie i w okolicach