Londyn: Zamknięte bary i restauracje przyciągnęły szczury do domów
Eksperci z BPCA (British Pest Control Association) wskazali, że lockdown całkowicie zmienił nawyki szczurów w Londynie. Zwrócili uwagę, że przebywający w domach ludzie generują więcej odpadków niż zazwyczaj, co jeszcze bardziej spotęgowało efekt migracji tych gryzoni na tereny mieszkalne.
W zazwyczaj tłocznym centrum większość szczurów może mieć obecnie problem ze zdobyciem pożywienia - zamknięte pozostają biura, sklepy, restauracje i puby, a na ulicach brakuje turystów.
BPCA, które zrzesza ponad 700 firm zajmujących się deratyzacją wskazało, że średnia liczba wezwań podczas pierwszego lockdownu wzrosła o 51 proc., a podczas drugiego - 78 proc. Grupa nie posiada jeszcze danych za obecny, trzeci lockdown, ale - ich zdaniem - należy spodziewać się jeszcze większego wzrostu.
Firma zajmująca się zwalczaniem szkodników - Rentokil - przekazała z kolei, że w sumie w 2020 r. liczba interwencji wzrosła u niej o 37 proc. w porównaniu do 2019 r.
"Pojawiły się również doniesienia o zmianach w zachowaniu gryzoni i dowody na to, że szczury i myszy mogły rozmnażać się bez przeszkód w pustych budynkach biurowych" - dodał Payl Blackhurst z Rentokil.
"Gryzonie są zaradne i zawsze przenoszą się tam, gdzie są źródła pożywienia. Ponieważ wiele restauracji na wynos i restauracji zostało zamkniętych podczas blokady, prawdopodobnie przenoszą się do innych obszarów" - dodał.
"Obawiam się, że Londyn może spotkać się z wielką niespodzianką, gdy zostanie ponownie otwarty. Zwłaszcza jeśli firmy i nieruchomości, które już wcześniej miały problem, odroczyły swoje plany zwalczania szkodników" - ocenił z kolei Paul Claydon, specjalista od deratyzacji z Epping Forest.
Czytaj więcej:
Puby w UK "nie przetrwają" kolejnego lockdownu
Walia: Puby, bary i restauracje nie będą mogły sprzedawać alkoholu
UK: Firmy dotknięte lockdownem dostaną do £9 000 pomocy