Jeremy Hunt zapewnia: Prawo aborcyjne bez zmian
Jeden z głównych kandydatów na nowego premiera Wielkiej Brytanii podkreślił na łamach BBC, że wyraził jedynie "prywatny pogląd".
"Żaden rząd, któremu będę przewodzić, nigdy nie podejmie próby zmiany ustawy o aborcji" - zapewnił na łamach publicznej telewizji.
Wcześniej do kontrowersyjnych słów odniosła się minister Amber Rudd, która podkreśliła, że dostała osobiste potwierdzenie od Hunta, iż nie ma mowy o jakichkolwiek zmianach.
Jeremy Hunt jest jednym z 11 kandydatów w wyścigu o fotel premiera Wielkiej Brytanii. Jednym z jego konkurentów jest Dominic Raab, który również odniósł się do pechowych słów o aborcji, podkreślając, że "obecne prawo jest absolutnie słuszne".
Posłanka Christine Jardine z Libdemu oznajmiła z kolei, że osobiste poglądy ministra spraw zagranicznych "są bardzo niepokojące". Komentarza udzieliła również premier Szkocji Nicola Sturgeon, która nazwała całą procedurę wyborów nowego premiera "horrorem, w którym doczekaliśmy się ataku na prawa aborcyjne".
O swoje słowa Hunta zapytali również dziennikarze Sky News. "To są sprawy sumienia. Mój pogląd się nie zmienił" - przekazał.
Zapytany, czy chciałby zmienić obecne prawo aborcyjne, gdyby był premierem, Hunt odpowiedział: "Celem rządu nie jest zmiana polityki aborcyjnej, ani nawet głosowanie nad taką zmianą".
Obecne prawo aborcyjne na Wyspach zostało uchwalone w 1967 roku i obowiązuje we wszystkich krajach Zjednoczonego Królestwa z wyjątkiem Irlandii Północnej. Aborcji można dokonać do 24 tygodni za zgodą dwóch lekarzy i pod pewnymi warunkami. Zabieg musi przeprowadzić wykwalifikowany personel medyczny w placówce, która posiada odpowiednie zezwolenie wydane przez rządowy organ.