Inwazja latających mrówek na Wimbledonie. Owady dokuczają tenisistom
Uczestnicy wielkoszlemowego turnieju w Wimbledonie muszą walczyć z plagą latających mrówek. Chętnie siadają one na białych ubraniach zawodników, a w trakcie meczów często widać, jak tenisiści się od nich odganiają.
Reklama
Reklama
Chorwatka Donna Vekic podczas spotkania z Brytyjką Johanną Kontą pryskała się sprayem przeciw owadom.
Brytyjczyków to nie dziwi.
Mają nawet nazwę na tego typu zjawisko: "Flying Ant Day" (z ang. dzień latającej mrówki). Występuje ono, gdy w Londynie panują temperatury powyżej 30 st. Celsjusza. Tak jest właśnie tym razem.
"To coś bardzo dziwnego. Wszędzie widziałem tylko jakieś insekty. Były bardzo małe, ale było ich tyle, że nie można było się skupić. Wchodziły do nosa, do uszu, wszędzie" - stwierdził Francuz Jo-Wilfried Tsonga po zwycięstwie nad Włochem Simone Bolellim.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama