Gol Lewandowskiego, ale tylko remis Barcelony z Granadą
Barcelona prowadziła od 14. minuty po golu 16-letniego Lamine'a Yamala. Jeszcze przed przerwą w świetnej sytuacji znalazł się Lewandowski - wydawało się, że skieruje piłkę do siatki, ale w ostatniej chwili jego strzał został zablokowany.
To się "zemściło" na Barcelonie w 43. minucie, gdy do wyrównania doprowadził Ricard Sanchez.
W drugiej połowie emocji było jeszcze więcej, trwała wymiana ciosów. W 60. minucie goście objęli niespodziewanie prowadzenie (strzelcem gola Facundo Pellistri), lecz trzy minuty później znów był remis.
Full Time #BarçaGranada pic.twitter.com/bqYYY9dsRO
— FC Barcelona (@FCBarcelona) February 11, 2024
Tym razem w głównej roli wystąpił Lewandowski. 35-letni napastnik otrzymał piłkę po efektownym podaniu Ilkaya Guendogana i strzałem z 16 metrów nie dał szans bramkarzowi rywali.
To jego 10. gol w sezonie Primera Division i w drugim meczu z rzędu. Kapitan reprezentacji Polski miał dość długą przerwę w trafianiu w lidze - od 10 grudnia do 3 lutego (strzelał w meczach o Puchar Króla i Superpuchar Hiszpanii), ale w poprzedniej kolejce przełamał się w wygranym 3:1 spotkaniu z Alaves, a teraz potwierdził, że wraca na właściwe tory.
Gorzej ten powrót wygląda w przypadku jego zespołu. W 66. minucie gola na 3:2 dla Granady strzelił Ignasi Miquel. Barcelonę stać było jeszcze tylko na wyrównanie na 3:3 za sprawą - po raz drugi w tym meczu - Yamala. Do końca wynik już nie uległ zmianie i niespodzianka stała się faktem.
ð¥ððð¢ð¥ð-ðð¥ððððð¥!
— FC Barcelona (@FCBarcelona) February 12, 2024
ð Lamine Yamal is the youngest player in La Liga history to score two goals in one game!#MadeInLaMasia pic.twitter.com/3BUAlWOpFJ
W 84. minucie w ekipie gości zadebiutował Kamil Jóźwiak, sprowadzony w zimowym okienku transferowym z Charlotte FC. Natomiast drugi z Polaków w Granadzie, wypożyczony na początku stycznia z Salzburga Kamil Piątkowski, pauzował za czerwoną kartkę.
Barcelona pozostała na trzecim miejscu w tabeli. Ma 51 punktów i traci dziesięć do Realu Madryt, który w sobotnim szlagierze pokonał u siebie aż 4:0 wicelidera Gironę (56 pkt). Dwa gole strzelił Jude Bellingham - z 16 trafieniami prowadzi w klasyfikacji strzelców, ale ten występ okupił kontuzją i będzie pauzować kilka tygodni.
Czwarte Atletico Madryt (48) przegrało wczoraj na wyjeździe z Sevillą 0:1.
Granada jest przedostatnia - 13 pkt.
Czytaj więcej:
Lewandowski wreszcie z golem. Girona remisuje z Realem Sociedad
Remis Realu z Atletico w derbach Madrytu
Puchar Hiszpanii: Athletic Bilbao bliżej finału