Garda trafiła na ślad potencjalnych zabójców Wilka. Jest nagranie z monitoringu
35-letni Mikołaj Wilk zmarł od ran odniesionych podczas napadu na dom, w którym mieszkał z żoną i dwójką dzieci. Zbrodnia miała miejsce 10 czerwca nad ranem w Maglin pod Ballincollig (hrabstwo Cork). Polak został zmasakrowany maczetami przez grupę uzbrojonych napastników. Rany dłoni i twarzy odniosła jego żona Elżbieta. Po zabiegu w szpitalu uniwersyteckim w Cork kobieta została wypisana do domu. Według mediów, poszkodowana wraz z dziećmi w wieku 3 i 5 lat wróciła do Polski.
Tymczasem w ramach śledztwa policjanci zbadali między innymi porzucony 6 kilometrów od miejsca zbrodni spalony samochód. Ślady i broń – rewolwer i maczety – doprowadziły detektywów do trzech mężczyzn.
"Zebrane w aucie dowody potwierdzają także nagrania z monitoringu w jednej z firm na terenie Cork. Śledczy poszukują dwóch obywateli Europy Wschodniej oraz irlandzkiego przestępcy z Cork. Niestety, sprawa może nigdy nie trafić do sądu, ponieważ podejrzani po morderstwie wyjechali z kraju. Garda jest w kontakcie ze wschodnioeuropejską policją. Próbują ich namierzyć" – poinformowało źródło, na które powołuje się "The Irish Sun".
W opinii informatora, wyjazd z kraju żony ofiary może mieć również wpływ na przebieg sprawy.
"Jest przerażona i załamana utratą męża w tak okrutny sposób. Chciała jak najszybciej zabrać dzieci z Irlandii, ponieważ bała się o ich życie. Wyjechała w niespełna tydzień po zbrodni, gdy tylko firma pogrzebowa przyjechała zabrać ciało do kraju. Elżbieta może nie chcieć wrócić do Irlandii, by złożyć zeznania w sądzie. To może być jedna z tych spraw, które pomimo ogromnych wysiłków policji pozostają nierozwiązane" – można przeczytać w gazecie.
Według mediów, jako motyw zbrodni Garda bierze pod uwagę zaciągnięcie przez Polaka długu u kierowanej przez Rosjan wschodnioeuropejskiej mafii.
"Dowiedzieliśmy się, że Mikołaj został zabity szybko, wbrew doniesieniom, że torturowano go na oczach żony i dzieci. Napastnicy porzucili go krwawiącego w korytarzu, a sami uciekli. Garda zareagowała bardzo szybko na telefon od lokatorki Wilków, której udało się uciec przez okno sypialni. Zabójcy nie mieli czasu na wyrafinowane tortury, ponieważ patrol przybył na miejsce w ciągu 5 minut od odebrania wezwania" – podsumowuje dziennik.
