Farage chce walczyć z "okrutnymi lockdownami" i zakłada partię Reform UK
Farage, nazywany przez swoich zwolenników "ojcem chrzestnym Brexitu", ocenił, że premier Boris Johnson wystraszył Wielką Brytanię w sprawie Covid-19 i roztrwonił ogromne kwoty pieniędzy podatników, jednocześnie mając nadzieję na "cudowną" szczepionkę.
Wspólnie z Richardem Ticem, przewodniczącym Partii Brexit, zapowiedział wczoraj w "The Telegraph", że ugrupowanie Reform UK zajmie się walką z "kilkoma potężnymi grupami interesów", wśród których wymienia m.in. Izbę Lordów i BBC.
"Najbardziej palącą kwestią jest żałosna reakcja rządu na koronawirusa" - ocenił Tice. "Ministrowie stracili kontakt z narodem podzielonym między przerażonych i wściekłych. Debata na temat tego, jak zareagować na Covid-19, staje się jeszcze bardziej toksyczna niż ta dotycząca Brexitu" - dodał współpracownik Farage'a.
Johnson zapowiedział w sobotę, że od czwartku 5 listopada w Anglii zacznie obowiązywać kolejna blokada, która potrwa do 2 gudnia. Jednak zdaniem Farage'a, lockdowny "nie działają".
Według niego, należy skupić się na osobach najbardziej zagrożonych koronawirusem, takich jak chorzy i osoby starsze. "Zwykli ludzie nie powinni być karani za próby normalnego życia, w tym spotkania z rodziną na Boże Narodzenie. Reszta populacji powinna, stosując odpowiednie środki higieny i dozy zdrowego rozsądku, żyć dalej. W ten sposób budujemy odporność populacji" - stwierdził w "The Telegraph".
Sondaż YouGov wskazuje, że drugi lockdown cieszy się 72-procentowym poparciem w społeczeństwie. Poprzedni był popierany przez 93 proc. ankietowanych.
Czytaj więcej:
Nigel Farage wrzucił zdjęcie z pubu. Teraz może mieć problemy
"Parking Farage'a" dla ciężarówek? Już 25 tys. podpisów pod petycją
Lockdown w Anglii: Restrykcje "nieco łagodniejsze" niż wiosną
Anglia: Lockdown do 2 grudnia nie wystarczy?
Media: Johnson zapewni posłów, że lockdown skończy się 2 grudnia
Anglia: Co z wakacjami i podróżowaniem podczas lockdownu?