Brytyjczycy nie chcą płacić za wesele księżniczki, która "nic nie robi"
Ślub księżniczki Eugenii odbędzie się już 12 października. Wnuczka królowej Elżbiety II stanie na ślubnym kobiercu wraz ze swym wieloletnim partnerem, Jackiem Brooksbankiem.
Ceremonia zostanie odprawiona w kaplicy św. Jerzego w zamku Windsor - w tym samym miejscu, gdzie na ślubnym kobiercu stanęli Meghan i Harry. Na uroczystości pojawi się ok. 800 gości.
Wielbiciele brytyjskiej rodziny królewskiej, którzy zamierzają uczestniczyć w tym wydarzeniu, muszą liczyć się ze zwiększonymi środkami bezpieczeństwa. Dla ruchu będą zamknięte ulice wokół zamku.
Nie wszystkim Brytyjczykom podoba się fakt, że uroczystość ma być finansowana z publicznej kasy. Niektórzy uważają, że Eugenia nie musi mieć aż tak wystawnej ceremonii - zwłaszcza, że nie pełni żadnej istotnej funkcji.
Antymonarchiczna grupa Republic uruchomiła nawet petycję przeciwko ściąganiu od podatników pieniędzy na pokrycie kosztów związanych ze ślubem. Podpisało ją już niemal 30 tys. osób - informuje "Metro".
Grupa szacuje, że rachunek za wesele może wynieść nawet 35 milionów funtów. "Jeśli rodzina królewska chce zamienić wielki dzień Eugenii i Jacka w imprezę publiczną, to sama musi za nią zapłacić" - zaznaczają członkowie organizacji.
"Rząd wprowadza cięcia na wydatki publiczne, a samorządy borykają się z problemami. Dlaczego mamy płacić za ślubny rachunek najbogatszej rodziny w kraju? Wzywamy parlamentarzystów do ujawnienia pełnych kosztów ślubu i nalegamy, aby pokryła je monarchia" - podsumowuje Republic.