Boris Johnson poprosił Brazylię o pomoc w dostawie żywności?

Brak kierowców i innych pracowników w sektorze spożywczym, a także niedobór dwutlenku węgla potrzebnego do mrożenia żywności czy ogłuszania zwierząt wywołały obawy, że w okresie poprzedzającym święta Bożego Narodzenia zabraknie niektórych towarów na półkach.

Downing Street już zaapelowało do ludzi, aby nie gromadzili niepotrzebnych zapasów. Komunikat wydano niedługo po tym, gdy sieć stacji paliw BP ogłosiła, że na niektórych stacjach zaczyna brakować paliwa. 

O problemach doniósł niedawno także szef sieci Iceland, który ostrzegł, że "dostawy żywności mogą być zagrożone w ciągu kilku najbliższych dni". Wcześniej była mowa o "najbliższych tygodniach", co wskazuje, że sytuacja szybko wymyka się spod kontroli.

Według doniesień mediów, osoby z otoczenia rządu obawiają się powrotu sytuacji, gdy wprowadzono pierwszy lockdown, gdy większość sklepowych półek był pusta. 

Jair Bolsonaro podzielił się informacjami o prośbie Borisa Johnsona podczas swojej cotygodniowej transmisji na żywo na Facebooku. "Chciał awaryjnej umowy, aby importować pewien produkt, którego brakuje w Anglii" - przekazał.

"To tylko pokazuje, że wszyscy zmagają się nie tylko z inflacją, ale czasami także z niedoborami żywności" - dodał, próbując uzasadnić wysoką inflację w Brazylii.

Prezydent Brazylii zasugerował także, że Boris Johnson prosił go, aby wprowadził ułatwienia do importu whisky. "To nie jest coś, nad czym powinien pracować rząd. Rynek to reguluje" - miał rzekomo odpowiedzieć Bolsonaro. 

Rzecznik Downing Street przekazał, że wszystkie doniesienia prasy na ten temat są nieprawdziwe.