Bayern pod ścianą. Nie pomógł Lewandowski w masce
Ostatnie dni przed starciem w stolicy Katalonii zdominował Robert Lewandowski. Występ napastnika reprezentacji Polski był niepewny do ostatnich chwil, ponieważ doznał on złamania dwóch kości twarzy i wstrząśnienia mózgu w półfinale Pucharu Niemiec z Borussią Dortmund, przegranym po rzutach karnych. Ostatecznie jednak Lewandowski wybiegł na boisko w specjalnej masce ochronnej i grał od pierwszej do ostatniej minuty.
Inicjatywę od początku przejęli jednak gospodarze. Już w 12. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Urugwajczyk Luis Suarez, ale nie dał rady pokonać Manuela Neuera. Chwilę później strzał Brazylijczyka Neymara z bliska zablokował jego rodak Rafinha.
W 18. minucie znakomitą okazję zmarnował z kolei Lewandowski. Polski napastnik był niepilnowany w polu karnym, ale nie zdołał skierować piłki do siatki po dośrodkowaniu Thomasa Muellera. To była najlepsza okazja gości w całym meczu - przewagę przez większość czasu miała Barcelona.
Kwadrans przed końcem swoje piłkarskie umiejętności pokazał Lionel Messi, który rozgrywał setny mecz w europejskich pucharach. Argentyńczyk zadał dwa "nokautujące ciosy" rywalowi - w 77. minucie pokonał Neuera strzałem przy słupku z ok. 18. metrów, natomiast w 80. podwyższył na 2:0 po indywidualnej akcji. Bez problemu minął Jerome'a Boatenga i posłał piłkę do siatki sprytną podcinką, która kompletnie zmyliła Neuera.
"Messiego nie da się zatrzymać" - prorokował przed spotkaniem Guardiola, który będzie źle wspominał swój pierwszy mecz w roli trenera rywali Barcelony.