Atak hakerski na LOT. Uziemione samoloty i gigantyczne kolejki
Do ataku na system teleinformatyczny PLL LOT doszło ok. godz. 16:00 czasu polskiego. Jest to system naziemny, który odpowiada za ustawianie planów lotu - bez nich nie odbędzie się żaden rejs, mimo gotowości maszyny i załogi. Problem został opanowany ok. godz. 21:00. Dotknęło to w sumie 1,4 tys. pasażerów.
"Udało się ten system przywrócić. Teraz są przygotowywane plany lotu kolejnych rejsów, które były opóźnione - i te rejsy już startują z pasażerami. Pasażerowie rejsów odwołanych otrzymują od nas propozycję przelotu kolejnym naszym rejsem albo rejsami innych przewoźników w miarę dostępności miejsc. A ci, którzy dzisiaj nie mogą kontynuować podróży, spędzą noc w hotelu na nasz koszt i polecą kolejnym, najbliższym rejsem" - poinformował Adrian Kubicki.
Dodał, że taka sama pomoc przysługuje osobom, dla których rejs samolotami LOT był tylko jednym z etapów podróży - i w związku z problemami w Warszawie mogą się spóźnić na inne połączenia. "Pasażer jest pod naszą opieką na całej trasie podróży, więc jeśli nie zdążył na swój samolot na innym lotnisku, zostanie przebukowany na nasz koszt na inny rejs lub alternatywną trasę podróży. Jeśli jest konieczność przenocowania, również otrzyma hotel i wyżywienie" - zaznaczył.
Kubicki zapewnił, że atak nie oznaczał bezpośredniego ryzyka dla pasażerów. "Nikt nie dostał się do naszego systemu w tym sensie, że miał dostęp do naszych danych, mógł coś zmieniać" - podkreślił.
O ataku na systemy teleinformatyczne PLL LOT powiadomiło policję. "Przekażemy odpowiednim służbom wszelkie informacje dotyczące tego, jaki był mechanizm, jak on przebiegał, jaki był jego skutek i rozwiązanie. Służby zajmą się badaniem tego, dlatego że był to atak nieuprawniony" - dodał.
"Otrzymaliśmy taką informację po południu. Przekazaliśmy ją wszystkim instytucjom, które mogły być zainteresowane sprawą" - oświadczyła Bożena Wysocka z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Zaznaczyła, że powiadomione zostały m.in. ABW i policja.
