Albański imigrant w rozmowie z BBC: "Żałuję, że chciałem przybyć tu nielegalnie"
"Nie starałem się o azyl. Powiedziałem wprost, że jestem imigrantem ekonomicznym" - przekazał rozmówca BBC, któremu stacja nadała umowne imię Artan, gdyż mężczyzna chciał zachować anonimowość.
"Dali nam plastikową torbę z naszymi rzeczami i powiedzieli, że jutro będziemy z powrotem w Tiranie" - przyznał Albańczyk.
"I didn't seek asylum. I told them I was an economic migrant"
— BBC Politics (@BBCPolitics) November 21, 2022
Artan tells the BBC he spent thousands crossing the English Channel, only to be deported back to Albaniahttps://t.co/ciCnfpsqnA
W przeciwieństwie do wielu innych swoich rodaków, którzy nielegalnie wpłynęli do Wielkiej Brytanii na małych łodziach, rozmówca BBC został szybko deportowany do rodzimego kraju. Wcześniej zapłacił kurdyjskim przemytnikom około 3 500 funtów za niebezpieczną podróż przez kanał La Manche, pożyczając pieniądze od przyjaciół i rodziny.
BBC spotkało się z Artanem na przedmieściach albańskiej stolicy już po tym, gdy go deportowano. Zapytano go m.in. o to, jak wyglądały kulisy całego procesu przeprawy na drugą stronę kanału La Manche.
"Handlarze byli uzbrojeni w noże i pistolety. Wielokrotnie nam grozili, mówiąc, żebyśmy niczego nie filmowali, a nawet nie palili papierosów, ponieważ światło zdradziłoby naszą lokalizację" - wspomina mężczyzna.
Wyjazd z Albanii, zwłaszcza do Wielkiej Brytanii czy Niemiec, to aspiracja wielu młodych Albańczyków. Tylko w tym roku na małych łodziach do Wielkiej Brytanii przybyło ponad 12 tys. imigrantów z tego kraju. Ponad połowa z nich otrzymała azyl.
"Podróż przez kanał La Manche była torturą. Było zimno, burzowo i przerażająco" - relacjonuje Artan.
"Po 20 minutach naszej podróży zobaczyliśmy łódź francuskiej policji. Byli jakieś 200 metrów od nas i za nami podążali, co nas uspokoiło. Po ok. 3 godzinach, gdy wpłynęliśmy na wody terytorialne Wielkiej Brytanii, wezwaliśmy brytyjską policję" - dodał.
Artan wspomina, że władze brytyjskie pomogły im bezpiecznie dostać się na brzeg. "Zapewnili nas, że zaraz będą i poprosili, aby nie panikować. Zachowywali się bardzo profesjonalnie, byli uprzejmi. Otrzymaliśmy kamizelki ratunkowe, gdy tylko weszliśmy na pokład łodzi brytyjskiej policji" - przekazał Albańczyk.
Podobnie jak tysiące innych osób, które w tym roku przepłynęły kanał La Manche na małych łodziach, mężczyzna trafił do ośrodka recepcyjnego Manston w hrabstwie Kent.
"Od razu oznajmiłem kobiecie, która mnie przesłuchiwała, iż zdaję sobie sprawę, że przybyłem nielegalnie. Zapewniłem ją, że nie jestem tu dla zabawy, lecz chcę pracować. Nie szukam azylu. Wyjaśniłem, że mam niepełnosprawnego ojca, który żyje z renty inwalidzkiej i nie stać go nawet na zakup leków"- przekazał Artan.
Jak zauważa BBC, jednym z powodów deportacji mężczyzny było właśnie to, że szczerze informował o powodach podróży do Wielkiej Brytanii. Nie próbował ubiegać się o azyl, upierał się, że chce pracować.
Mężczyzna ma teraz duże problemy, ponieważ po deportacji nie może legalnie wyjechać nie tylko do Wielkiej Brytanii, ale również do żadnego kraju Unii Europejskiej. Zakaz ten obowiązuje min. 3 lata.
"Płakałem całą podróż powrotną od momentu, gdy wsiadłem do autobusu i zrozumiałem, że jestem deportowany, aż do momentu, gdy wysiadłem w Tiranie" - relacjonuje.
Kwestia przepraw małych łodzi doprowadziła do politycznej debaty w Wielkiej Brytanii, przy czym niektórzy twierdzą, że problem został wyolbrzymiony, podczas gdy inni uważają, że jest to pełnoobjawowy kryzys.
BBC zauważa, że jedyną rzeczą, z którą prawie wszyscy się zgadzają, jest to, że w całej sytuacji jedynymi wygranymi są przemytnicy, którzy czerpią gigantyczne zyski ze swojej nielegalnej działalności.
Podróż Artana sprawiła, że pozostał z gigantycznym długiem, którego nie będzie w stanie spłacić pracując we własnym kraju. Jak sam przyznaje, żałuje, że w ogóle podjął próbę wyjazdu do Wielkiej Brytanii nielegalną drogą.
Czytaj więcej:
Albańskie gangi oferują imigrantom darmowy przejazd do Francji
Albańscy policjanci mają pomagać w deportacji nielegalnych imigrantów z UK
Szefowa brytyjskiego MSW: Ochrona granic kraju nie jest rasizmem ani ksenofobią
Media: Uzgodniono umowę z Francją o walce z nielegalną imigracją