Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Boimy się". Tysiące zagranicznych turystów ewakuowanych z Tunezji

"Boimy się". Tysiące zagranicznych turystów ewakuowanych z Tunezji
W nocy setki turystów opuszczały hotele i autobusami wyjeżdżały na lotnisko Enfidha (Fot. Getty Images)
Trwa ewakuacja zagranicznych turystów z Tunezji. Do ataku na plaży i w hotelu Imperial Marhaba w mieście Susa przyznali się dżihadyści z Państwa Islamskiego. Zginęło 39 osób, głównie zagranicznych turystów.
Reklama
Reklama

Eksperci apelują, żeby na wypoczynek wybierać miejsca, które nie są wymieniane na liście Ministerstwa Spraw Zagranicznych jako zagrożone terroryzmem.

 

"Boimy się, to miejsce nie jest bezpieczne"

Brytyjskie biuro podróży Thomson poinformowało, że wyśle dziesięć samolotów do Tunezji dla około 2 500 turystów z Wielkiej Brytanii. Biura Thomson i First Choice anulowały ponadto wszystkie wycieczki zaplanowane na przyszły tydzień.

W nocy setki turystów opuszczały hotele i autobusami wyjeżdżały na lotnisko Enfidha, między Tunisem a Susą. Dzisiaj rano ewakuowali się kolejni turyści - pisze agencja AFP. Na tablicy odlotów na tym lotnisku widniało trzynaście kierunków lotów, w tym do Londynu, Manchesteru, Amsterdamu, Brukseli i Petersburga.

"Boimy się, to miejsce nie jest bezpieczne" - oznajmił AFP jeden z podróżnych. "Nasze biuro podróży poradziło nam, byśmy natychmiast wrócili do kraju, do Belgii" - dodał turysta.

Wśród zamordowanych nie ma Polaków; jednak polskie biura podróży wycofują ofertę wyjazdów do Tunezji, część z nich sprowadza polskich turystów do kraju. Pierwsze powroty zaplanowano na jutro.

 

Zamkną 80 meczetów

Premier Tunezji Habib Essid poinformował, że zamachu dokonał terrorysta, który wszedł na teren hotelu przez plażę, strzelając do przypadkowych ludzi. Następnie skierował się w stronę basenu, a później - recepcji, oddając ogień do turystów i personelu hotelowego.

Szef tunezyjskiego rządu oświadczył, że wojna z terroryzmem będzie dalej prowadzona i to nie tylko przez siły porządkowe, ale wszystkich obywateli. Premier wezwał Tunezyjczyków, by pozostali zjednoczeni w obliczu zagrożenia terrorystycznego.

W związku z zamachami zostało wszczęte śledztwo. Jak zapowiedział szef rządu, władze planują w ciągu najbliższego tygodnia zamknąć 80 meczetów, które są poza kontrolą rządu, w tym ministerstwa ds. religii, i nakłaniają do przemocy.

Ponadto Essid zapowiedział wprowadzenie w życie przepisów mówiących o rozwiązaniu partii politycznych i stowarzyszeń, które nie przestrzegają tunezyjskiej konstytucji. Zrewidowane zostanie również prawo zakładania stowarzyszeń, a konta tychże będą od tej pory kontrolowane przez państwo. Ponadto do czynnej służby wojskowej zostaną powołani wszyscy rezerwiści i rozmieszczeni w kraju - podaje Mosaique FM.

 

Państwo Islamskie przyznało się do zamachu

Do zamachu w Tunezji przyznała się grupa bojowników Państwa Islamskiego. W oświadczeniu zamieszczonym w piątek wieczorem na Twitterze terroryści udostępnili trzy zdjęcia pokazujące zamachowca. "Nasz brat, żołnierz kalifatu, Abu Jihja al-Kairuni, dotarł do celu, do hotelu Imperial, pomimo środków bezpieczeństwa" - głosi oświadczenie. Jak dodano, zabił on "40 niewiernych".

W marcu islamiści z IS zaatakowali muzeum Bardo w Tunisie, zabijając 21 zagranicznych turystów. Wśród zabitych byli m.in. turyści z Polski, Japonii, Francji i Włoch. Podczas operacji sił specjalnych zginęli też dwaj napastnicy. Od czasu tego zamachu branża turystyczna, która jest strategiczna dla gospodarki Tunezji, odnotowała w kwietniu br. spadek liczby turystów o blisko 26 proc., a także spadek wpływów z dewiz o ponad 26 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.

Turystyka stanowi około 7 proc. PKB Tunezji; w branży tej bezpośrednio i pośrednio zatrudnionych jest ok. 400 tysięcy osób. 

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 25.06.2024
    GBP 5.0774 złEUR 4.2909 złUSD 3.9975 złCHF 4.4732 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama