"Schował broń w parasolu plażowym". Już 39 ofiar zamachu w Tunezji
W Tunezji - według najnowszych danych tamtejszego ministerstwa zdrowia - rannych zostało 36 osób; kilkoro z nich jest wciąż w stanie krytycznym.
Tunezyjskie władze nie podają na razie narodowości zabitych. Wiadomo jednak, że wśród ofiar są turyści z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Belgii, Norwegii i Irlandii. Według brytyjskiego MSZ, w Susie zginęło co najmniej pięcioro Brytyjczyków. Z kolei premier Tunezji Habib Essid oświadczył, że obywatele Wielkiej Brytanii stanowią większość ofiar zamachu.
MSZ w Dublinie podaje, że wśród zabitych jest jedna Irlandka. Rzecznik polskiego MSZ Marcin Wojciechowski poinformował, że wśród poszkodowanych nie ma obywateli polskich, którzy wyjechali do Tunezji z polskimi biurami podróży.
Jak podają tunezyjskie władze i świadkowie, ogień do plażowiczów otworzył wyglądający jak turysta mężczyzna. "Wszedł na plażę ubrany tak, jak ktoś, kto idzie się kąpać. Ze sobą miał parasol plażowy, w którym ukrył broń. Następnie użył broni" - poinformował tunezyjski sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa, Rafik Chelly.
Sprawcą zamachu jest prawdopopodobnie obywatel tego kraju, student, nienotowany wcześniej przez służby. Susa nad Morzem Śródziemnym jest jednym z najpopularniejszych kurortów w Tunezji.
Do ataku terrorystycznego w Tunezji przyznała się w oświadczeniu zamieszczonym wczoraj wieczorem na jednym z portali społecznościowych grupa bojowników Państwa Islamskiego - informuje agencja Reuters.
Z kolei w Kuwejcie, gdzie celem ataku był szyicki meczet Imama Sadika - według najnowszych informacji ministerstwa zdrowia - zginęło 27 osób, a 227 zostało rannych. Według świadków, zamachowiec samobójca zdetonował pas z ładunkami wybuchowymi w świątyni, w której modliło się w tym czasie wielu wiernych. Do zamachu przyznała się grupa o nazwie Prowincja Nadżd, stowarzyszona z IS. Grupa ta przyznała się do zamachów na meczety szyickie w Arabii Saudyjskiej w ostatnich tygodniach.
Liczba ofiar i rannych w zamachu we Francji na terenie zakładów gazowych w Saint-Quentin-Fallavier, ok. 30 km na południowy wschód od Lyonu, nie zmieniła się. W wyniku eksplozji śmierć zginęła jedna osoba, a co najmniej dwie zostały lekko ranne.
Według źródeł mężczyzna, który przedostał się na teren zakładów, miał islamistyczny sztandar w ręku. Na miejscu ataku znaleziono pozbawione głowy ciało zamordowanego mężczyzny. Zatrzymano domniemanego sprawcę, który został zidentyfikowany jako 35-letni Yassine Salhi. Był on notowany przez francuskie służby w latach 2006-2008 w związku z radykalizacją. Według mediów przyznał się do przynależności do Państwa Islamskiego (IS). Ofiarę zidentyfikowano jako szefa przedsiębiorstwa z okolic Lyonu, pracodawcę Salhiego.
We wczorajszej serii zamachów, do których doszło w odstępie kilku godzin w trzech krajach: Francji, Tunezji i Kuwejcie, zginęło w sumie 67 osób, a rannych zostało 265 osób.