David Beckham może stracić prawo jazdy
Do zdarzenia doszło 21 listopada ub. roku, kiedy Beckham korzystał z telefonu, jadąc swoim Bentleyem po Great Portland Street w Londynie. Zauważył to jeden ze świadków i poinformował o wszystkim policję.
Początkowo sprawa miała zostać rozpatrzona w trybie Single Justice Procedure, który oznacza szybkie rozstrzygnięcie bez konieczności stawiania się oskarżonego przed sądem. Jednak ostatecznie przypadek Beckhama potraktowano poważniej, a były piłkarz musi pojawić się w sali rozpraw.
Wyrok w sprawie zapadnie w przyszłym miesiącu - informuje "Metro". W związku z tym, że nie jest to pierwszy "drogowy wybryk" Beckhama, grozi mu nawet tymczasowa utrata prawa jazdy.
W zeszłym roku były kapitan reprezentacji Anglii "szarżował" po ulicach Londynu, przekraczając dozwoloną prędkość o 19 mil na godzinę.
Już w 1999 r. Beckhamowi groził ośmiomiesięczny zakaz prowadzenia pojazdów za zbyt szybką jazdę. Anglik tłumaczył wówczas, że próbował uciec przed paparazzi. Celebrycie udało się uniknąć kary, m.in. dzięki jego obrońcy - znanemu adwokatowi gwiazd, Nickowi Freemanowi.
W Wielkiej Brytanii za korzystanie z telefonu komórkowego podczas jazdy grozi sześć punktów karnych oraz grzywna w wysokości 200 funtów.